16-letnia Weronika przeszła dwa udary. "Gdy była w szpitalu, nikt z klasy nie napisał nawet SMS-a"

3 godziny temu 9

Nastolatki, które po ciężkim wypadku, raku, udarze wychodzą ze szpitala, często trafiają w pustkę – przepadło ich dawne życie i grono znajomych.

Na szkolnym korytarzu stoi kanapa. W czasie każdej przerwy jest okupowana przez młodzież. Pomyślałam: przywiozę Krzyśka przed lekcjami i zostawię tam pod pretekstem, że muszę coś załatwić. Ktoś z pewnością koło niego usiądzie. Wracam, wokół mnóstwo uczniów, ale na kanapie tylko Krzysiek – mówi Anna Fogel.

Wcześniej zapytała matkę jednego z kolegów Krzyśka, czy mógłby wpaść do niego choćby na parę minut. – Bardzo ją prosiłam, ale powiedziała: "Co ja zrobię, jeżeli mój syn na widok Krzyśka zemdleje?".

Krzysiek jest po wypadku, potrącił go samochód. Miał 14 lat. Aktywny, wysportowany, wspinał się, zdobył większość polskich szczytów, był też na Kaukazie, dwa razy w Himalajach, miał niezwykłą, jak na swój wiek, wydolność. A po wypadku uraz mózgu, pięć miesięcy w śpiączce. Gdy wybudzają go w Budziku, jest zdezorientowany, trzęsie się, nie chodzi, nie jest w stanie sam jeść, pić, mówi powoli, niewyraźnie, po pięciu minutach zapomina, co powiedział i co usłyszał.

Dzięki intensywnej rehabilitacji po roku wraca do szkoły. Nadal samodzielnie nie chodzi, jednak poprawiają się mowa i pamięć.

Przeczytaj źródło