6:0, 6:0 dla Świątek, a po tym walkower. "Nie chciała powtórki"

21 godziny temu 7

- Muszę zrobić wszystko, żeby to się nie powtórzyło - stwierdziła Amanda Anisimova po porażce z Igą Świątek 0:6, 0:6 w finale tegorocznego Wimbledonu. - Kto by pomyślał, że tak szybko znowu się spotkamy? To będzie świetny mecz. Mam nadzieję, że tym razem będzie - mówi Amerykanka teraz, przed ćwierćfinałem US Open, w którym znów zmierzy się z Polką. Czy Anisimova może zrobić coś, czego przeciw Świątek nikt nigdy nie dokonał?

Iga Świątek i Amanda Anisimova Reuters

Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału US Open 2025 po świetnym meczu z Jekatieriną Aleksandrową. Rosjanka notowana na 12. miejscu w rankingu WTA miała być dla naszej wiceliderki trudną przeciwniczką, a zeszła z kortu już po godzinie i pięciu minutach z wynikiem 3:6, 1:6 i ze łzami w oczach.

Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"

Po słabszym występie przeciw Suzan Lamens w drugiej rundzie i po nierównym graniu przeciwko Annie Kalinskiej w trzeciej rundzie Świątek w walce o ćwierćfinał pokazała, że łapie wysoką formę na najważniejszy moment US Open. Podobnie było niecałe dwa miesiące temu, gdy na Wimbledonie Polka rozpędziła się tak bardzo, że w finale w 57 minut rozbiła 6:0, 6:0 Amandę Anisimovą.

Tym razem Anisimova chce stworzyć ze Świątek widowisko

Anisimova, obecnie numer dziewięć światowego rankingu, też bardzo pewnie weszła do ćwierćfinału. Pokonała Beatriz Haddad Maię (22 WTA) 6:3, 6:0. Ale wszyscy zastanawiają się, ile z tej pewności zostanie w postawie Amerykanki, gdy wyjdzie na kort, żeby walczyć ze Świątek.

12 lipca na Wimbledonie Anisimova wystąpiła w swoim pierwszym w życiu wielkoszlemowym finale. Już zawsze będzie go wspominała źle. Po raz pierwszy od 1984 roku (od meczu Steffi Graf z Nataszą Zwieriewą o tytuł na Roland Garros) finał imprezy tej rangi skończył się odjazdem pokonanej na rowerze. Takim gorzkim żartem niektórzy opisują w tenisie porażkę 0:6, 0:6.

- Czułam się bardzo źle. Chciałam pokazać się z lepszej strony, albo przynajmniej nawiązać rywalizację. Na pewno momentami czułam się winna. Ale to, co mówili mi potem ludzie, pomogło mi przetrawić porażkę – mówi Anisimova, próbując poradzić sobie z niedawną klęską ze Świątek. Czy teraz jest gotowa na rewanż?

- Kto by pomyślał, że tak szybko znowu się spotkamy? To będzie świetny mecz… Mam nadzieję, że tym razem będzie. Ona gra obecnie świetny tenis i liczę, że stworzymy widowisko – mówi Amerykanka.

Postawa Anisimovej na korcie jak najbardziej daje jej prawo tak mówić. Przed okazałym zwycięstwem nad Haddad Maią wygrała twardy, trzysetowy mecz z Rumunką Cristian, a wcześniej bez straty seta pokonała Australijki Joint i Birrel. Tylko czy mecz ze Świątek Anisimova wytrzyma mentalnie?

Świątek jeszcze nikt nigdy nie zrewanżował się za 0:6, 0:6

Świątek w swojej krótkiej przecież jeszcze karierze wygrała już aż dziewięć meczów w stosunku 6:0, 6:0. Wymowne jest, że żadna z tak rozbitych przez Polkę rywalek nigdy nie zdołała jej się zrewanżować.

Aż cztery szanse na taki rewanż miała Karolina Pliskova. Czeszka uległa Polce 0:6, 0:6 w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie w 2023 roku. Tamten mecz potrwał zaledwie 46 minut. Następnie Pliskova oddała Idze walkowera w ćwierćfinale WTA 1000 w Dubaju półtora roku później. I przegrała z Igą 6:4, 1:6, 2:6 w ćwierćfinale w Stuttgarcie w 2023 roku oraz 6:7, 2:6 w drugiej rundzie w Toronto również w 2023 roku. Po czym znów nie zdecydowała się zagrać z Polką – w półfinale w Dosze w 2024 roku.

Po obu walkowerach kibice zalewali media społecznościowe falą komentarzy, że Pliskova pamięta 0:6, 0:6 z Rzymu i boi się powtórki. Na nic zdawały się tłumaczenia Czeszki o przemęczeniu i kontuzjach.

Po 0:6, 0:6 ze Świątek szanse na rewanż miały też dwie Rosjanki - Anastasija Pawluczenkowa i Anastasija Potapowa. Pawluczenkowa nie ugrała ani jednego gema w meczu z Polką w drugiej rundzie turnieju w Rzymie w 2023 roku, a rok później, w drugiej rundzie US Open 2024, przegrała ze Świątek 4:6, 2:6. Natomiast Potapowa po 0:6, 0:6 z czwartej rundy Roland Garros 2024 swój kolejny mecz ze Świątek przegrała 1:6, 4:6. To było niedawno, w drugiej rundzie sierpniowego turnieju w Cincinnati, który Świątek wygrała.

Anisimova pewnie o tym nie wie, a w każdym razie lepiej dla niej, żeby nie wiedziała – Świątek nigdy nie przegrała meczu z rywalką, którą odesłała „na rowerze".

Dla porządku - oto cała lista podwójnych bajgli (tak też mówi się w tenisie na wynik 6:0, 6:0) Igi Świątek:

  1. z Brazylijką Vivian Tomą w 1. rundzie kwalifikacji turnieju ITF w Jackson w 2018 roku
  2. z Amerykanką Alessandrą Crump w 2. rundzie kwalifikacji tego samego turnieju
  3. z Meksykanką Andreą Renee Villarreal w 3. rundzie kwalifikacji turnieju ITF w Pelham w 2018 roku
  4. z Czeszką Karoliną Pliskovą w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie w 2021 roku
  5. z Rumunką Andreą Prisacariu w Billie Jean King Cup 2022
  6. z Rosjanką Anastasiją Pawluczenkową w 2. rundzie turnieju WTA 1000 w Rzymie w 2023 roku
  7. z Chinką Wang Xinju w 3. rundzie Roland Garros 2023
  8. z Rosjanką Anastasiją Potapową w 4. rundzie Roland Garros 2024
  9. z Amerykanką Amandą Anisimovą w finale Wimbledonu 2025

Z Tomą, Crump, Villarreal, Prisacariu i Wang Świątek nie spotykała się po pokonaniu ich 6:0, 6:0.

Ćwierćfinał US Open Świątek – Anisimova odbędzie się w środę nie przed godziną 19 czasu polskiego. Transmisja w Eurosporcie i na platformie HBO MAX, relacja na żywo na Sport.pl.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło