Samolot pasażerski lecący z Szarm el-Szejk do Petersburga musiał awaryjnie lądować w Estonii, ponieważ rosyjskie lotnisko było zamknięte po nocnym ataku ukraińskich dronów. Pasażerowie spędzili około sześciu godzin w maszynie, czekając na ponowny start.

Awaryjne lądowanie z Rosjanami na pokładzie
W niedzielę 24 sierpnia samolot pasażerski z Rosjanami na pokładzie, lecący do Petersburga, został zmuszony do awaryjnego lądowania w Estonii. Powodem miał być atak ukraińskich dronów na Rosję, do którego doszło w nocy. - Samolot został przekierowany do lądowania w Tallinnie, ponieważ nie mógł wylądować na lotnisku Pulkowo z powodu tymczasowego zamknięcia - przekazała Margot Holts, szefowa komunikacji i marketingu portu lotniczego w Tallinnie. Samolot obsługiwany przez egipskiego przewoźnika AlMasria Universal Airlines wystartował z Szarm el-Szejk i wylądował w Tallinnie o godzinie 5:33 czasu lokalnego. Dopiero po około sześciu godzinach mógł wyruszyć do Petersburga.
Atak ukraińskich dronów na Rosję
W nocy z soboty na niedzielę Ukraina przeprowadziła atak dronów, który między innymi spowodował zmniejszenie produkcji energii w Kurskiej Elektrowni Atomowej. Atak miał uszkodzić transformator, wskutek czego zdolność operacyjna jednego z bloków elektrowni spadła o połowę. Nikt nie został ranny, a powstały pożar ugaszono. Poziom radiacji nie przekroczył normy. Kurska Elektrownia Atomowa jest jedną z największych w Rosji. Jest położona w liczącym około 40 tysięcy mieszkańców mieście Kurczatow w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji. W elektrowni działają cztery reaktory typu RBMK-1000. Leży ona około 60 kilometrów od granicy Ukrainy i około 500 kilometrów od Polski. Atak dronów spowodował też pożar w terminalu naftowym Ust-Ługa w obwodzie leningradzkim. Nie było poszkodowanych. Według rosyjskiego ministerstwa obrony ukraińskie drony zaatakowały łącznie cele w dziesięciu obwodach, a także w rejonie Moskwy. 57 dronów miało zostać zniszczonych.
Zobacz wideo Rosja chce dać gwarancje bezpieczeństwa... Ukrainie
Dron rozbił się w pobliżu granicy Estonii
W poniedziałek z kolei w pobliżu granicy Estonii z Rosją rozbił się nieznany dron. Wcześniej estońskie służby graniczne śledziły lot jednego lub kilku tego typu obiektów nad jeziorem Pejpus. Na akwenie przebiega granica estońsko-rosyjska. Estończycy nie są jednak pewni czy chodzi o jedną maszynę, czy było ich więcej. Jak przekazał cytowany przez portal ERR przedstawiciel straży granicznej Ivan Posledov, pierwszy obiekt został wykryty około godziny 5:20, a po kilku minutach zniknął z radarów nad terytorium Rosji. Godzinę później radar zarejestrował kolejnego drona, który spadł do jeziora około sześciu kilometrów od estońskiej granicy. Estońskie służby podkreślają, że maszyna nie leciała w kierunku Estonii. Nie wiadomo jednak, czy był to ten sam dron, czy dwa różne. Wojsko nie skomentowało sprawy. Estońskie media przypominają, że w weekend ukraińskie drony zaatakowały między innymi terminal naftowy w rosyjskim porcie Ust-Ługa, niedaleko granicy z Estonią.