Chcą, by ich dziecko było jak Iga Świątek. "Choćbym miał wydać miliony"

3 godziny temu 7
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Są trenerami, menedżerami i prezesami swoich dzieci. Trudno im uwierzyć, że wychowanie drugiej Igi Świątek jest prawie niemożliwe. Nawet jeśli poświęcą temu całe życie i majątek. – Inwestowanie zawrotnych sum często rodzi niezdrowe sytuacje – przyznaje jeden z ekspertów.

– Wydaliśmy 350 tys. zł przez dekadę na karierę Janka – mówią Karolina i Dariusz Lipkowie. Ich syn Jan w marcu skończy 14 lat. Zaczął grać kilka miesięcy po czwartych urodzinach. Przeprowadzili się dla niego do Hiszpanii, żeby miał lepsze warunki do treningów, i podporządkowali życie karierze syna. Karolina jest z wykształcenia socjolożką, Dariusz zdobywał tytuły mistrza Polski w tenisa, trenował w trzech hiszpańskich akademiach, w światowym rankingu ATP doszedł do miejsca nr 1000.

Dziś sam szkoli syna. Gdyby przez te 10 lat Janek miał innego trenera, z 350 tys. zrobiłoby się grubo ponad pół miliona. Pieniądze wydali na wynajem kortów, współpracę z trenerem od przygotowania motorycznego, dietetykiem, fizjoterapeutą, osteopatą, na zajęcia z jogi, a także na sprzęt (część rzeczy dostają od sponsorów). Do tego trzeba doliczyć wyjazdy na turnieje – teraz jest ich ok. 20 rocznie. W finansowaniu kariery wnuka pomaga dziadek.

Przeczytaj źródło