Skażone zboże na stołach Ukraińców, a może i innych nacji… Ukraińska Prokuratura Generalna ujawniła szokujący proceder – w strefie skażenia wokół Czarnobyla przez lata uprawiano słoneczniki i pszenicę, które później trafiały na rynek i do piekarni. Ich faktyczne pochodzenie było oczywiście ukrywane. Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną – nie tylko ze względu na skalę procederu, ale również z uwagi na fakt, że skażone produkty mogły trafić do codziennej diety tysięcy osób. Śledztwo w tej sprawie trwa i jest rozwojowe.
Na blisko tysiącu ośmiuset hektarach skażonej ziemi w obwodzie żytomierskim działały cztery firmy rolne.
W proceder zamieszani byli dyrektorzy przedsiębiorstw, miejscowy wójt i geodeta, którzy wydzielili działki i wydzierżawili je pod uprawy.
Świadomie narażali zdrowie konsumentów
Prokuratura mówi wprost o zorganizowanej grupie przestępczej, świadomie narażającej zdrowie konsumentów w celu osiągnięcia zysku.
Wszyscy uczestnicy nielegalnego procederu usłyszeli już zarzuty, a ich majątki zostały zabezpieczone.
Sprawa wywołała powszechne oburzenie. Okazało się, że choć od tragicznej katastrofy minęły dekady, to Czarnobyl wciąż zatruwa życie tysiącom ludzi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Minęło 39 lat od katastrofy w Czarnobylu. „Rosja ignoruje tragiczne doświadczenia minionych lat i próbuje atakować strefę wykluczenia”
tt/Telewizja wPolsce24