Co się stało z Beatą? Odprowadziła dzieci, do pracy już nie dotarła

2 dni temu 10
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Kiedy partner lub partnerka przepadają bez wieści, często cień podejrzenia pada na najbliższych. Ale wielu takich spraw nie udało się rozwikłać do dzisiaj.

7 października 2024 r. 47-letnia Beata Klimek jak zwykle wstaje rano i budzi troje swoich dzieci. Najstarsze ma 12 lat. Zapewne szykuje im śniadanie do szkoły, a o 7.05 pojawia się z dziećmi na przystanku autobusowym we wsi Poradz w województwie zachodniopomorskim. Na przystanku spotyka sąsiadkę, z którą zamienia kilka słów. Mówi, że zaraz idzie do pracy, a po południu ma w planach spędzenie czasu z synem. Wydaje się pogodna. Wraca do domu, gdzie ma się przebrać i ruszyć do pracy.

O 8.40 do rodziny Beaty dzwoni szefowa, zaniepokojona jej nieobecnością w pracy. Beata do pracy nie dociera, nie wraca również do domu, gdzie czeka mąż. Telefon, którego nigdy wcześniej nie wyłączała ani na chwilę, milknie tuż po tym, gdy ktoś z pracy po raz pierwszy próbuje się do niej dodzwonić.

Od zaginięcia mijają godziny, dni, tygodnie, miesiące. Co stało się przez półtorej godziny pomiędzy powrotem z przystanku autobusowego a telefonem szefowej? Gdzie podziała się matka trójki dzieci?

Przeczytaj źródło