Cuda... Cuda...

2 dni temu 30
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

…ogłaszają. Chwila… Przecież to nie Boże Narodzenie. Mimo to nosimy w sobie ten śpiew, poruszający nas za każdym razem, gdy słyszymy o czymś niezwykłym. Wówczas budzi się w nas ciekawość. Iść, jechać, zobaczyć, dotknąć, upewnić się.

Kościół jest wstrzemięźliwy w ogłaszaniu autentyczności cudów. Patrzy na owoce. I choć nie ma pewności, czy objawienie jest autentyczne, wskazuje na przemianę, dokonującą się w ludzkich sercach i przypomina, że Bóg prowadzi nas drogą zwyczajną. To znaczy: Słowo i sakrament. Czyli Słowo działające w znaku. Reszta o tyle jest przydatna, o ile albo prowadzi do sakramentu, albo umacnia to, co człowiek w sakramentach otrzymał.

Bo łaska nie służy zaspokajaniu ciekawości. Służy nawróceniu, zbawieniu.

Przeczytaj źródło