Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Ulewne deszcze w czasie suszy często prowadzą do powodzi, które stanowią zagrożenie nie tylko dla życia i zdrowia ludzi, ale także domów i mieszkań. Posiadacze nieruchomości znajdujących się na terenach zalewowych powinni zwrócić szczególną uwagę, czy ich polisa mieszkaniowa obejmuje ryzyko powodzi, a jeśli nie, uwzględnić to przy zawieraniu umowy. Pojawiają się jednak głosy, że może to być utrudnione, Bankier.pl sprawdził zatem, jak do ubezpieczenia domu na terenach powodziowych podchodzą ubezpieczyciele.


Powódź w południowej Polsce, do której doszło we wrześniu 2024 r., doprowadziła do ogromnych strat i zniszczeń tak osób prywatnych, jak i przedsiębiorstw i gmin. Obecnie nad naszym krajem rozciąga się niż genueński z intensywnymi opadami deszczu, które także niosą ryzyko podtopień i wylania rzek. Posiadacze nieruchomości na wcześniej zalanych terenach kontaktują się z zakładami ubezpieczeniowymi, aby uwzględnić w polisach mieszkaniowych ryzyko powodzi, jednak – jak donosi „Interwencja” – spotykają się z odmowami lub propozycjami dużo wyższych składek. Czy ubezpieczyciele istotnie nie chcą ubezpieczać domów i mieszkań od takiego ryzyka? Redakcja Bankier.pl zapytała zakłady ubezpieczeń o ich politykę dotyczącą polis mieszkaniowych w tym zakresie.
Powódź zwykle jako opcja dodatkowa
Polisa ubezpieczenia nieruchomości od ognia, żywiołów i zdarzeń losowych to podstawowa ochrona, którą powinny być objęte domy i mieszkania. Ubezpieczyciele samodzielnie ustalają zakres ochrony i jej rozszerzenia, najczęściej jednak w standardzie znajduje się zarówno ryzyko pożaru, jak i silnego wiatru, eksplozji, deszczu czy obsunięcia ziemi. A co z powodzią?
ReklamaWybrane dla Ciebie: 10% zniżki na szkolne ubezpieczenie NNW, z kodem 02346Sytuacja nie jest jednolita. Z dotychczas uzyskanych przez nas odpowiedzi wynika, że w Nationale-Nederlanden, PZU i Warcie ryzyko powodzi dostępne jest w standardowym zakresie ochrony, choć ubezpieczyciele zastrzegają, że dla nowo zawartych umów obowiązuje 30-dniowy okres karencji, który oznacza, że odpowiedzialność zakładu ubezpieczeniowego za szkody rozpoczyna się z opóźnieniem. Choć Allianz nie mógł nam udzielić odpowiedzi, to z lektury Ogólnych Warunków Ubezpieczenia jego polisy można wywnioskować, że ryzyko powodzi również znajduje się w ramach podstawowego zakresu ubezpieczenia domu i mieszkania. Warto zwrócić przy tym uwagę, że ochrona najczęściej obejmuje mury i elementy stałe budynku – jeśli chcielibyśmy nią objąć także ruchomości domowe i wyposażenie, może się to wiązać z dodatkową składką.
Zdecydowana większość towarzystw ubezpieczeniowych traktuje powódź jak klauzulę dodatkową w polisach nieruchomości. Taką odpowiedź otrzymaliśmy od ERGO Hestii i UNIQA, obserwacje rynku jednak pokazują, że podobna sytuacja jest także w Compensie, Generali, Link4 i TU Europa.
Ubezpieczyciele oceniają ryzyko indywidualnie
W przypadku kiedy ubezpieczona nieruchomość została wcześniej dotknięta powodzią, zawarcie umowy lub jej kontynuacja z reguły będzie możliwe, ale TU oceniają ryzyko indywidualnie, uwzględniając m.in. lokalizację domu/mieszkania i dotychczasową historię ubezpieczeniową:
Zawarcie umowy ubezpieczenia dla nieruchomości dotkniętej powodzią jest możliwe, jednak Warta może uzależnić przyjęcie mienia do ubezpieczenia od indywidualnej oceny ryzyka, polegającej np. na weryfikacji stanu technicznego budynku, oceny skali przeprowadzonych remontów lub dodatkowej weryfikacji mienia o dużej wartości. – odpowiada Ilona Zaremba-Choim, dyrektorka Biura Ubezpieczeń Mieszkaniowych, Warta.
Składki mogą (a nawet muszą) wzrosnąć
Ponowne ubezpieczenie domu i mieszkania, które jest położone na terenie zagrożonym powodzią, z reguły będzie się wiązać z wyższą składką dla klienta. Wynika to z wyższego ryzyka dla ubezpieczyciela i prawdopodobieństwem powtórzenia szkody w przyszłości.
Co do zasady ryzyko wystąpienia szkody wpływa na wysokość składki, dlatego właściciele nieruchomości położonych na terenach zagrożonych podtopieniami lub powodzią, albo u których już wcześniej wystąpiła taka szkoda, muszą się liczyć z wyższą ceną polisy. – odpowiada Maciej Krzysztoszek, Rzecznik Prasowy UNIQA.
W podobnym tonie wypowiada się także PZU:
Klient ubezpieczający dom lub mieszkanie na terenie zagrożonym powodzią musi się liczyć z tym, że składka będzie wyższa niż w przypadku nieruchomości zlokalizowanej w bezpiecznej okolicy. Na wysokość składki wpływa również historia szkodowa, w tym wcześniejsze wypłaty odszkodowań m.in z tytułu powodzi. Wynika to z wyższego ryzyka ponownego wystąpienia podobnej sytuacji. – pisze w odpowiedzi Biuro Prasowe PZU.
Ubezpieczyciele dostosowują model opłacania składek do potrzeb klientów. Każde z TU deklaruje możliwość rozłożenia płatności na raty, co może być szczególnie pomocne dla osób, których składka po wznowieniu umowy jest wyższa.
Sumę ubezpieczenia trzeba aktualizować
W ubiegłym roku zakłady ubezpieczeniowe posiadały ponad 30 milionów aktywnych umów ubezpieczeń majątkowych od ognia, żywiołów i kradzieży (dane KNF). Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń za 2024 r. wynika, że składka przypisana brutto w grupie 8 i 9 wyniosła ok. 13 mld zł, co stanowiło 14% wzrost w stosunku do 2023 r. Ubezpieczyciele wypłacili także odszkodowania z polis majątkowych na ponad 6,2 mld zł – tu przyrost wyniósł ok. 49% i w ocenie PIU był spowodowany jesienną powodzią w południowej Polsce.
PIU zauważa, że luka ubezpieczeniowa dla Polski w zabezpieczeniu katastrof naturalnych wyniosła w 2022 r. aż 1,3 mld zł. To oznacza, że o tyle mniej otrzymali klienci w sytuacji uszkodzenia mienia, ponieważ suma ubezpieczenia była zbyt niska. Eksperci zwracają uwagę, że Polacy ubezpieczają nieruchomości, ale nie aktualizują ich warunków, co powoduje, że w przypadku szkody uzyskują niższe odszkodowanie. Problemem jest także niewystarczający zakres ochrony: ta wymagana do kredytu obejmuje tylko mury i elementy stałe, ale już nie wyposażenie i rzeczy ruchome, co w razie nieprzewidzianych zjawisk atmosferycznych nie pozwala na uzyskanie świadczenia.
Odszkodowanie w razie powodzi można zakwestionować
Rzecznik Finansowy informuje, że w przypadku masowych szkód, takich jak ubiegłoroczna powódź, ubezpieczyciele często wypłacają po zgłoszeniu tzw. kwotę bezsporną, czyli świadczenie, którego wysokość nie budzi wątpliwości, zwykle w granicach kilku tysięcy złotych, bądź zaliczki na poczet odszkodowania. Te kwoty mają służyć pokryciu najważniejszych wydatków związanych z zabezpieczeniem zniszczonego mienia i przygotowań do naprawy. Osoby poszkodowane mają prawo do zakwestionowania wypłaconej rekompensaty, jeśli w ich ocenie jest zbyt niska. W likwidacji szkody należy wtedy poprosić TU o kosztorys z wyceną zniszczonego mienia i złożyć swoje roszczenia w formie reklamacji.
W przypadku każdej szkody należy pamiętać, aby w miarę możliwości szybko skontaktować się z ubezpieczycielem i zrobić zdjęcia uszkodzeń. Najlepiej nie usuwać szkód ani nie remontować na własną rękę, jeśli jednak jest to konieczne w celu zminimalizowania dalszych uszkodzeń, warto to zrobić.