Izabela miała 30 lat, rodzinę, spodziewała się drugiego dziecka. Do dramatu doszło we wrześniu 2021 r., kiedy trafiła do Szpitala Powiatowego w Pszczynie. Była w 22. tygodniu ciąży, informowała, że odeszły jej wody płodowe. Lekarze stwierdzili, że płód miał wady rozwojowe i obumarł, ale — jak wynika z ustaleń śledczych i relacji rodziny — zbyt długo czekali z decyzją o interwencji. To z kolei doprowadziło do sepsy, w wyniku której 30-latka zmarła.
"Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy" — pisała w SMS-ach do mamy. Śmierć Izabeli wywołała nieprawdopodobne poruszenie społeczne. Na ulice wyszły tysiące osób, które chciały wyrazić swoje oburzenie i żal.