Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- W Gdańsku chcemy oczywiście tylko wygrywać przed tą niesamowitą publicznością i robić wszystko, abyśmy wspólnie byli szczęśliwi, ale nie jest to nasza docelowa impreza – zauważył Fornal, który wrócił do reprezentacji na trzeci i ostatni grupowy turniej Ligi Narodów.
ZOBACZ TAKŻE: Odważna deklaracja Wilfredo Leona! Nie ma mowy o sentymentach
Zawodnik Ziraatu Bankasi Ankara nie ukrywa, że podczas gdańskiej imprezy nie należy oczekiwać, że drużyna narodowa będzie w najwyższej dyspozycji.
- Ten turniej może być w naszym wykonaniu trochę szarpany, ale najważniejsze jest to, żeby wygrywać i nam się to dzisiaj udało. Jesteśmy jeszcze w fazie testów i różnych wariacji. Nie ulega wątpliwości, że to, co będziemy grać, to nie będzie najpiękniejsza siatkówka, jednak trener Grbic wielokrotnie powtarzał, że to jest proces i wszystko wymaga czasu – stwierdził.
Biało-Czerwoni w ciągu pięciu dni po raz drugi zmierzyli się z Iranem. W sobotę w Olsztynie w towarzyskiej potyczce zwyciężyli 3:1, natomiast w Ergo Arenie okazali się lepsi 3:2.
- To, że graliśmy dzisiaj pięć setów znajdowało się po naszej stronie, a nie było wynikiem tego, że rywale niesamowicie zagrali. W wygranych swoich partiach na początku nam odskakiwali, a później ciężko ich było dogonić. To są oczywiście klasowi zawodnicy, jak Amin Esmaeilnezhad, który był przecież w naszej lidze jednym z lepiej punktujących, ale gdybyśmy w przegranych setach trochę lepiej zagrali, wynik byłby inny – podsumował.
W swoim drugim spotkaniu tej imprezy w czwartek o godz. 20 Biało-Czerwoni, którzy mają na koncie siedem triumfów i dwie porażki, zmierzą się w Ergo Arenie z Kubą.
JŻ, PAP