Francuz wybrał biznes w Polsce. Obraca miliardami, zaczynał z dwiema walizkami

22 godziny temu 7

"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny w serwisie YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z obecnymi i byłymi szefami największych firm, a także z ludźmi z otoczenia biznesu - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach. Gościem najnowszego odcinka był Gregoire Nitot, założyciel Sii Polska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

Dwie walizki, bez znajomości polskiego. Dziś firma warta 2 MILIARDY - Gregoire Nitot Sii Polska

Gregoire Nitot po raz pierwszy przyjechał do Polski w 2000 roku w ramach wymiany studenckiej. Spędził tu 10 miesięcy i - jak wspomina - od razu zakochał się w kraju i jego mieszkańcach. Po kilku latach wrócił, by w 2006 roku otworzyć firmę informatyczną w Warszawie.

Miał wówczas 29 lat i oszczędności w wysokości 30 tys. euro, które zgromadził przez pięć lat pracy w Paryżu. - Nie lubię szefa, kocham wolność. To jest dla mnie najważniejsza wartość - mogę działać, robić co chcę. A co daje wolność? Bycie przedsiębiorcą - podkreśla.

Pierwsze kroki i dynamiczny szybki wzrost

Na początku Nitot musiał mierzyć się z wieloma przeszkodami. Nie mówił po polsku, sam zajmował się sprzedażą, rekrutacją i księgowością, a po pracy kupował i montował meble do biura. - Byłem kompletnie sam, miałem dwie walizki i wynajęte mieszkanie na Woli - wspominał.

Pierwsze spotkanie biznesowe w Polsce z firmą Orange skończyło się porażką. Przedstawiciele jednej z dużych firm jasno dali mu do zrozumienia, że nie ma doświadczenia ani zasobów, by współpracować. - Życzyli mi powodzenia i poprosili, żebym wrócił za trzy lata. To było moje pierwsze spotkanie biznesowe w Polsce - mówił.

Szybko jednak okazało się, że założenie firmy w Polsce okazało się strzałem w dziesiątkę. W pierwszym roku zatrudniał 30 osób, zamiast planowanych wstępnie ośmiu, a po trzech latach już 150. - Pierwsze pięć lat to był ogromny stres. Na koniec miesiąca zawsze zastanawiałem się, czy mam pieniądze, żeby wypłacić wynagrodzenia - przyznawał.

Lekcje z wcześniejszych porażek

Sii Polska była trzecim biznesowym podejściem Nitota. Pierwsze - organizacja koncertów i festiwalu muzycznego we Francji - zakończyło się bankructwem i stratą około 100 tys. zł. - To było super szkolenie. Nauczyłem się, że każdy projekt musi mieć budżet, że trzeba pilnować kosztów - wspominał.

Drugą próbą był import oliwy z oliwek z Tunezji do Francji. Biznes działał na małą skalę i nie odniósł dużego sukcesu. - Sii Polska to była moja trzecia firma. Ale zawsze marzyłem o dużym biznesie, strategii, rywalizacji i budowaniu czegoś od podstaw - tłumaczył.

Od kilku milionów do miliardów

W 2024 roku Sii Polska osiągnęła przychód rzędu 2,1 mld zł rocznie i zysk netto na poziomie 261 mln zł. Spółka zatrudnia ponad 7 tys. osób w Polsce i płaci podatki w naszym kraju. Nitot zaznacza jednak, że marże są niższe niż w przypadku największych globalnych graczy z Indii czy firm sprzedających własne oprogramowanie.

Filozofia prowadzenia biznesu od początku była jednak jasna: "100 procent zysku inwestujemy w rozwój". - Większą frajdę daje mi otwieranie nowego oddziału czy rozwijanie oferty niż kupowanie sobie samochodu - przyznał gość "Biznes Klasy"

Polska i Francja – dwa różne światy

Nitot od lat porównuje polskie i francuskie realia. Jego zdaniem Polska rozwija się w imponującym tempie. - Uważam, że ostatnie 20 lat to najlepszy czas. Nigdy w tysiącletniej historii Polska nie rozwijała się tak mocno, jak właśnie teraz - mówił.

Według niego Polska jest dziś gospodarczym tygrysem Europy. - Francja odwrotnie, socjalizm zabije ten kraj. Za dużo podatków, za trudne prawo pracy. Myślę, że Francja kiedyś zbankrutuje, nie ma szans, żeby spłaciła swoje długi. 115 proc. długu do PKB? Nigdy w życiu kraj nie będzie w stanie spłacić takich długów. To jest egoistyczne podejście - chcemy żeby usługi publiczne były za darmo, a nasze dzieci będą płacić. Na pewno Francja to jest zły kraj dla przedsiębiorców. Ale żeby było jasne, kocham Francję, kocham jeździć tam na wakacje. Kocham też Polskę, ale dziś nie wiem, w jakim kierunku Polska idzie. Czy wybierze socjal jak Francja? Nie polecam. Czy wybierze bardziej liberalnie podejście jak np. Szwajcaria? Tego nie wiem - mówi.

Zwracał też uwagę na rynek pracy w Polsce. Według niego w branży IT zarobki netto w Polsce są często wyższe niż we Francji. - Top konsultant może zarobić 2 tys. zł dziennie, a samodzielny programista Java około 1 tys. zł dziennie - wyliczał.

Choć stawki w Polsce zbliżyły się do zachodnich, Nitot uważa, że przewagą pozostaje jakość i efektywność polskich inżynierów. - Polak jest bardzo pracowity, nie marnuje czasu, potrafi rozwiązywać skomplikowane problemy. Wolę robić biznes w Polsce niż w Hiszpanii - podkreślał.

Największy kryzys

Za najtrudniejszy moment w historii Sii Polska Nitot uznaje konflikt związany z próbą założenia związku zawodowego i zwolnieniem jednego z pracowników. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach i do dziś toczy się w sądach. - To był największy kryzys, jaki mieliśmy. Straciliśmy przetargi, pracownicy czuli się atakowani, a mnie i moją rodzinę dotknęła fala hejtu - opowiadał.

Nitot uznał to za sprawę tak ważną, że pomimo kosztów prawnych i strat wizerunkowych postanowił nie ustępować. - Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Wolę walczyć o swoje wartości, nawet jeśli to kosztuje miliony. (...) Jeżeli sąd zdecyduje, żeby wysłać mnie do więzienia, to będę w więzieniu – mówił.

Inne przedsięwzięcia

Poza Sii Polska Nitot inwestuje w inne projekty. Jest właścicielem pensjonatu i restauracji na Kaszubach, inwestuje też w klub piłkarski Polonia Warszawa. Do tej pory włożył w niego 30 milionów złotych. W ostatnich latach z kolei Sii rozwija działalność zagraniczną - w Ukrainie, w Indiach czy Wietnamie.

W poprzednich odcinkach "Biznes Klasy" Łukasz Kijek rozmawiał z:

Przeczytaj źródło