CNC zamiast spawania. Jak Paladin AM1 wprowadza nowy standard do rowerów?
Firmę Paladin budują mechanicy z doświadczeniem w branży robotycznej, którzy postanowili przenieść precyzję obróbki CNC na grunt rowerowy. Efektem ich pracy jest rama AM1 w całości frezowana komputerowo i produkowana lokalnie w Portland. To nie jest kolejna ewolucja istniejącej technologii, ale raczej próba stworzenia czegoś od podstaw, z pominięciem tradycyjnych metod. Potwierdza to opatentowany proces produkcji, który umożliwia obróbkę całego przedniego trójkąta bez konieczności przekładania go w imadle. Wszystko dzięki temu, że wieloosiowe frezarki CNC pracują z każdej strony, co teoretycznie gwarantuje nieosiągalną dotąd precyzję i powtarzalność. Brzmi imponująco? Jeszcze jak, choć dopiero praktyka pokaże, jak to rozwiązanie sprawdzi się np. po roku intensywnej jazdy w trudnych warunkach.
Czytaj też: Test elektrycznego roweru miejskiego Engwe Mapfour N1 Air

Materiał to kolejny element, który wyróżnia ofertę Paladina. Zamiast powszechnie stosowanego aluminium 6061, firma sięgnęła po stop 7075, a więc ten znany z wyższej wytrzymałości i lepszej trwałości. To logiczny ruch, biorąc pod uwagę możliwości obróbki skrawaniem CNC, a tym samym wyjątkowe detale, które po prostu robią wrażenie. Górna rura wydrążona bocznie na wzór dwuteownika, precyzyjnie wiercona rura podsiodłowa czy dolna rura zamknięta podwójnym złączem przeciwdziałającym ścinaniu – to z pozoru niewielkie, ale w praktyce efektowne zmiany w produkcji ramy.



Początkowo firma planowała użycie sprawdzonego systemu Horst link, ale szybko okazało się, że wymagałoby to osłabienia konstrukcji tylnego trójkąta. To nie pasowało do filozofii maksymalnej wytrzymałości, więc zespół musiał poszukać innych rozwiązań. Ostatecznie postawił na podniesiony trójkąt tylny z wyżej umieszczonym punktem obrotu, co nie tylko zwiększa sztywność konstrukcji, ale też podobno ogranicza problem uderzeń łańcucha, a to akurat dość irytującą przypadłość podczas jazdy po wymagającym terenie.
Czytaj też: Lekki jak szosówka i mocny jak MTB. Rower Fara GR4 to coś więcej niż myślisz

Brak konieczności stosowania form czy hydroformowania otwiera ciekawe możliwości personalizacji. Paladin oferuje aktualnie cztery rozmiary ramy i sześć różnych opcji długości tylnego środka, co pozwala dostosować geometrię do indywidualnych preferencji. Gdyby tego było mało, firma będzie oferować Paladin AM1 w dwóch wariantach skoku zawieszenia: 140 mm z tyłu i 150 mm z przodu dla jazdy uniwersalnej lub 150/160 mm dla bardziej agresywnego stylu. Do wyboru będą też różne opcje kół: wersja MX z mieszanką 27,5 i 29 cali lub pełne 29-calówki, ale na razie ramy otrzymują ochronne powłoki emaliowane, choć firma rozważa dodatkowe opcje wykończenia. Pełne anodowanie w kolorze nie jest jednak planowane w najbliższym czasie.

Czytaj też: Minimalizm na sterydach. Nowy rower górski Falconer zadziwia prostotą i zachwyca wielkimi kołami
Sprzedaż zarówno ram, jak i gotowych rowerów ma ruszyć na początku 2026 roku. Ceny pozostają tajemnicą, ale można się spodziewać, że będą znacznie wyższe niż w przypadku konwencjonalnych ram. To oczywiście rodzi pytanie, czy rynek jest gotowy na takie premium za technologię, która dopiero musi udowodnić swoją wartość w praktyce. Oczywiście Paladin AM1 to bez wątpienia ciekawy eksperyment, który może wskazać nowy kierunek rozwoju rowerowych ram. Czy frezowanie CNC zastąpi kiedyś spawanie? To mało prawdopodobne, przynajmniej w masowej skali.