— Staram się przekonać większość moich europejskich kolegów, że to, kto wjedzie do Europy, musi być demokratyczną decyzją — powiedziała duńska premierka Mette Frederiksen w specjalnym wywiadzie dla "Newsweeka" przeprowadzonym w Kopenhadze, tolerancyjnym i kosmopolitycznym mieście. Rozmawiamy w Pałacu Christiansborg, siedzibie duńskiego rządu. 100 m dalej grupa religijna rozdaje Korany.
Frederiksen, liderka partii socjaldemokratycznej wdrożyła jeden z najsurowszych systemów imigracyjnych w Europie w jednym z najbardziej liberalnych krajów. Efekt? Jej partia prowadzi w sondażach z 23 proc. poparcia, zdecydowanie wyprzedzając Zielonych i Liberałów (po 13 proc.). Antyimigrancka Duńska Partia Ludowa ma 4 proc.