Jak już informowaliśmy na Wirtualnemedia.pl w poniedziałek strona "Krytyki Politycznej" była niedostępna – ukryte zostały wszystkie treści, a odwiedzający widzieli tylko planszę "Zamykamy tę stronę".
Krytyka Polityczna wraca do sieci
Z komunikatu "Krytyki Politycznej" opublikowanego we wtorek wynika, że wydawca pracuje nad nową stroną i potrzebuje na to środków.
"Zamykamy naszą stronę – a to dlatego, że budujemy nową. Robimy to dla Was – nie dla klików, nie dla algorytmów, nie dla sponsorów. Nie publikujemy reklam, nie jesteśmy finansowani przez partie ani przez korporacje. W wyniku likwidacji USAID przez Donalda Trumpa zabrakło nam pieniędzy, by ukończyć nową stronę. Dlatego na tej ostatniej prostej potrzebujemy Waszej pomocy" – czytamy.
Redaktorka naczelna pisma Kaja Puto zwróciła się do czytelników: "W czasach triumfów skrajnej prawicy, społecznego darwinizmu i powszechnego poczucia niepewności potrzebujemy siebie nawzajem. (…) Dzięki nowej stronie poczujecie, że jest nas więcej. Wesprzyjcie, proszę, jej budowę".
Podobny zabieg – czasowe wyłączenie strony – zastosowała w tym roku wydająca portal OKO.press Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Wydawca zamknął dostęp do wszystkich swoich materiałów, prosząc w ten sposób o wsparcie finansowe – comiesięczną darowiznę lub przekazanie 1,5 proc. podatku dochodowego.
Wydawca "Krytyki Politycznej" na minusie
Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, które wydaje "Krytykę Polityczną", w 2024 roku odnotowało 14-procentowy spadek przychodów, które wyniosły 11,25 mln zł. Dochody z działalności statutowej zmniejszyły się rok do roku z 9,34 do 7,05 mln zł, a wpływy z grantów spadły z 8,65 do 6,49 mln zł.
W ubiegłym roku organizacja otrzymała m.in. 2,06 mln zł od Open Society Foundations (w ramach dwóch dotacji), 1,28 mln zł z budżetu miasta stołecznego Warszawy oraz 1,83 mln zł z funduszy europejskich (w siedmiu różnych grantach, w tym 653,5 tys. zł na projekt Come Together, 383,8 tys. zł na Scale-Up oraz 297,5 tys. zł na Display 2). Zysk netto organizacji obniżył się z 163,5 tys. zł do strat w wysokości 233,7 tys. zł.