Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Sąd Federalny zdecydował o zawieszeniu Radostina Stojczewa we wszystkich działaniach na okres sześciu miesięcy. Na były już klub Bułgara nałożono również karę finansową. Wyrok jest pokłosiem agresywnego zachowania, którego 55-latek dopuścił się w styczniu tego roku.
Do skandalicznego incydentu doszło 5 stycznia po meczu Cucine Lube Civitanova - Rana Verona w SuperLedze. Stojczew, wielokrotnie prowokowany przez jednego z kibiców Lube, rzucił się na niego i zacisnął dłonie na jego szyi.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarka zniesiona z boiska! Kontuzja u rywalek Polek w Lidze Narodów
Kilka dni później Bułgar przeprosił za swoje zachowanie, jednak i tak sporo mówiło się o tym, że zostanie zwolniony. W połowie marca sam złożył dymisję i pożegnał się ze stanowiskiem.
Nie jest to jednak koniec kłopotów 55-latka. 10 lipca Sąd Federalny, który zajmuje się rozwiązywaniem spraw we włoskim sporcie, podjął decyzję o zawieszeniu Stojczewa we wszystkich działaniach federalnych na okres sześciu miesięcy. Oznacza to, że o pracy na jakimkolwiek poziomie we włoskiej siatkówce na razie nie ma on co myśleć. Ponadto na były już klub prowadzony przez Bułgara nałożono 600 euro kary finansowej.
Zła passa szkoleniowca z Sofii trwa jednak nie tylko we Włoszech. W ostatnich dniach świat obiegła informacja o... zatrudnieniu Slobodana Kovaca jako selekcjonera reprezentacji Turcji. Pierwotnie tę funkcję miał pełnić właśnie Stojczew, ale w wyniku buntu zawodników reprezentacji doszło do zmiany.
Przypomnijmy, że 56-latek prowadził siatkarzy z Werony od 2019 roku, a ostatnio doprowadził ich do historycznego sukcesu - występu w finale Pucharu Włoch. Na drodze do ostatecznego triumfu stanęło im Lube.
Stojczew doskonale jest znany polskim kibicom. 29 czerwca 2018 roku został dyrektorem sportowym Stoczni Szczecin, klubu, który upadł, choć grały w nim gwiazdy światowego formatu.
