Majchrzak ocenił występ na Wimbledonie. Nie miał wątpliwości

2 dni temu 10
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

- Wygrałem w życiu sporo turniejów niższej rangi. Odbieranie trofeów jest przyjemne, ale przyznaję, że czwarta runda turnieju wielkoszlemowego to mój największy sukces w dotychczasowej karierze – powiedział Majchrzak.

ZOBACZ TAKŻE: Grigor Dimitrow poznał diagnozę. Co dolega tenisiście?

– Zrobiłem w Londynie świetny wynik, zagrałem bardzo dobre mecze. Cieszę się z tego, jaki tenis zaprezentowałem – dodał piotrkowianin, który niewątpliwie był jedną z rewelacji wimbledońskiego turnieju.

Jego sukces jest tym większy, że nic go nie zapowiadało. Majchrzak przed przyjazdem do stolicy Wielkiej Brytanii przegrał siedem kolejnych meczów. Nie miał też za wiele szczęścia w losowaniu, bo od razu trafił na finalistę Wimbledonu z 2021 roku, Włocha Matteo Berrettiniego.

– Przede wszystkim przed Wimbledonem nie wygrałem w tym sezonie ani jednego meczu na trawie. No i na dodatek Berrettini to bez wątpienia jeden z najlepszych tenisistów na tej nawierzchni. Wiedząc, że go wylosowałem w pierwszej rundzie, moje oczekiwania spadły w dół. Skoncentrowałem się jednak na tym, by wypaść dobrze w tym meczu i cieszyć się samym faktem, że mogę rywalizować z takim zawodnikiem w świątyni tenisa, jaką są korty wimbledońskie – wspominał.

Jak przyznał, w trakcie meczu okazało się jednak, że może z faworyzowanym rywalem prowadzić wyrównaną grę.

– Czułem się dobrze na korcie. Z gemu na gem coraz lepiej odczytywałem grę przeciwnika. Moja pewność siebie rosła. Do tego nie popełniałem błędów. Cieszę się, że gdy w piątym secie miałem break pointa, to nie spanikowałem i ostatecznie wygrałem ten mecz. To mi dało dużo pewności siebie na kolejne spotkania – opowiadał Majchrzak.

W kolejnych dwóch rundach Polak pewnie w trzech setach ograł najpierw Amerykanina Ethana Quinna, a następnie Francuza Arthura Rinderknecha.

– Quinn to młody zawodnik, który rozgrywa bardzo dobry sezon. Przebojem awansował do pierwszej setki ATP. Prezentuje ciekawy, urozmaicony tenis. Natomiast ja pod względem taktycznym ten mecz oceniam, że zagrałem na 9,5 w skali do 10. Zabrałem mu wszystkie jego atuty. Zmusiłem do gry na moich warunkach. Byłem konsekwentny, ale też potrafiłem egzekwować tę konsekwencję. Natomiast mecz z Francuzem w trzeciej rundzie był – moim zdaniem – najlepszym, jaki rozegrałem w Londynie. Chociaż wygrałem 3:0 w setach, to wcale nie było to łatwe zwycięstwo – skomentował.

Sposób na Majchrzaka znalazł dopiero Karen Chaczanow. Rozstawiony z numerem 17 Rosjanin pewnie pokonał tenisistę z Piotrkowa Trybunalskiego.

– Na dodatek z perspektywy kilku dni uważam, że rozegrałem całkiem dobre spotkanie z Chaczanowem. Tyle że przeciwnik zagrał świetnie. Tak, jak w meczach drugiej i trzeciej rundy ja odbierałem atuty rywalom, to w meczu o ćwierćfinał przeciwnik wytrącił wszystkie moje. Doskonale przechodził z defensywy do ofensywy i najczęściej zwycięsko kończył akcje. Ja w tym meczu utrzymałem swój poziom, ale on był tego dnia poza zasięgiem – ocenił Majchrzak.

Piotrkowianin po sukcesie w Londynie awansuje o około 30 miejsc w rankingu singlowym i znajdzie się w okolicy 80. pozycji, co będzie miało spory wpływ na kalendarz startów, jakie będzie planował na drugą połowę sezonu.

– Dzięki temu chcę się już na stałe przenieść tylko na turnieje rangi ATP. Już nie startować nawet w najmocniejszych challengerach. Od poniedziałku zagram w szwajcarskim Gstaad, a tydzień później w chorwackim Umagu i to będą ostatnie moje dwie imprezy na kortach ziemnych w tym roku. Potem zrobię sobie dwa, może trzy tygodnie przerwy i lecę do Ameryki na korty twarde, ale jeszcze nie postanowiliśmy, jakie turnieje wybierzemy – przekazał.

Przed tegorocznym sezonem Majchrzak w rozmowie z PAP, będąc jeszcze poza czołową setką listy ATP, zapowiedział, że jego celem jest awans do Top 50.

– To jest mój cel życiowy. Taki ranking chciałbym osiągnąć i jestem tego coraz bliżej. Tym bardziej że w najbliższych tygodniach nie będę miał do obrony zbyt wielu punktów. Starty w turniejach wyższej rangi dają szanse, by dalej piąć się w górę rankingu – podsumował tenisista.

JŻ, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło