Gazeta "The Wall Street Journal" ujawniła nowe informacje o dostawie uzbrojenia z USA dla Ukrainy, powołując się na relacje dwóch anonimowych urzędników amerykańskich. Kijów w ramach tego pakietu uzyskać ma łącznie 3350 jednostek precyzyjnej amunicji lotniczej ERAM, a pierwsze dostawy rozpocząć mają się w ciągu najbliższych sześciu tygodni, czyli na początku października.
Co ważne, to USA mają autoryzować użycie tego uzbrojenia w misjach bojowych, więc możliwe, że będzie to działało tak samo, jak w przypadku dalekozasięgowych pocisków ATACMS do systemów HIMARS, których użycie do ataków na cele w Rosji zostało potajemnie zakazane Ukrainie przez Biały Dom do późnej wiosny 2025 r. Oznacza to więc, że Ukraina bez przeszkód będzie mogła używać amunicji ERAM do ataków na terenach czasowo okupowanych przez Rosję, ale w przypadku celów np. w obwodzie kurskim, konieczne będzie zielone światło USA.
USA opracowało broń specjalnie dla Ukrainy
Warto podkreślić, że stworzenie amunicja ERAM zostało ujawnione w lipcu 2024 r. Z publicznie dostępnych informacji wynika, że siły powietrzne USA otworzyły zamówienie na "nową stosunkowo tanią, precyzyjną amunicję kierowaną", której odbiorcą ma być właśnie Ukraina.
"(Przetarg – dop. red.) ma na celu pozyskanie początkowych faz nowej broni odpalanej z samolotu, oznaczonej ERAM. Ma kluczowe znaczenie dla przyspieszenia zdolności Ukrainy do efektywnego i skutecznego zaspokajania potrzeb żołnierzy oraz zapewnia niedrogą broń masową, produkowaną na dużą skalę" – czytamy w ogłoszeniu z lipca 2024. Jak dodały wówczas siły powietrzne:
Rząd dąży do stworzenia prototypu i adaptacji komercyjnego autonomicznego pojazdu modułowego o otwartej architekturze, który może zapewnić niedrogie efekty dalekiego zasięgu. Powstały prototyp zapewni platformę nadającą się do masowej produkcji.
Choć pomysł na stworzenie taniej i precyzyjnej amunicji na potrzeby Ukrainy pojawił się jeszcze za czasów prezydentury Joe Bidena, samo dostarczenie broni i jej zakup odbyć ma się na zasadach administracji Donalda Trumpa. Według "WSJ" nowy pakiet amerykańskiego uzbrojenia dla Kijowa o wartości 850 mln dol. finansowany ma być przede wszystkim przez sojuszników europejskich, zgodnie z polityką dozbrajania Ukrainy przedstawioną przez Trumpa latem 2025 r.
ERAM. Co to za broń?
ERAM, czyli amunicja o zwiększonym zasięgu (Extended Range Attack Munition), to pociski powietrze-ziemia o prędkości przynajmniej 0,6 Macha (735 km na godz.), które mogą uderzać w cele oddalone o 400-450 km z dokładnością do 10 m.
Według publicznych informacji ma to być połączenie bomby lotniczej z pociskiem kierowanym, a 500-funtowa głowica bojowa (227 kg) z ładunkiem odłamkowo-burzącym ma mieć "pewne stopnie zdolności penetracji i nieokreślone zmienne ustawienia zapalnika". Oznacza to, że ERAM powinien być w stanie poradzić sobie z bunkrami, wielopiętrowymi budynkami czy schronami podziemnymi, choć dokładna specyfikacja bojowa nie jest znana.
Pojawiła się również wzmianka, że pociski ERAM mogą być wyposażone w głowicę naprowadzającą Quicksink umożliwiającą atak na cele morskie, jednak brak dowodów, czy faktycznie opracowano taki wariant.
W dokumentach pojawiła się informacja, że producent musi zapewnić zdolności produkcyjne ERAM na poziomie przynajmniej 1000 pocisków rocznie. Jeśli to wymaganie zostało utrzymane, dostawa całego zamówienia dla Ukrainy w wysokości ponad 3 tys. sztuk zajmie kilka lat.