Pan Przemysław od lat mieszka w Chorwacji. Mówi, co go spotyka po tragedii z udziałem dwóch Polaków

3 dni temu 8

Data utworzenia: 17 sierpnia 2025, 17:00.

Tragiczne wydarzenia w Igrane wywołały w Chorwacji falę emocji, która znalazła odzwierciedlenie w mediach. W centrum uwagi znalazły się protesty oraz niechęć wobec Polaków, choć — jak zaznaczają dziennikarze — dotyczy to wyłącznie osób zamieszanych w incydent, a nie wszystkich turystów z Polski. O tym, co dzieje się aktualnie na miejscu, opowiedział nam dziennikarz Przemysław Adamski.

Przemysław Adamski opowiedział "Faktowi" o sytuacji Polaków w Chorwacji po incydencie, do którego doszło w Igrane. Foto: Ivo Ravlic/CROPIX/Imago / Archiwum prywatne

Do tragedii doszło w nocy z 3 na 4 sierpnia. Polacy, którzy zakłócali ciszę nocną w jednym z apartamentów przy ul. Plaža, weszli w konflikt z sąsiadką, która zwróciła im uwagę, aby się uciszyli. Wówczas przybiegli do jej domu — zdaniem lokalsów — przeskoczyli przez murowane ogrodzenie i zaatakowali 68-letnią kobietę.

Polacy pod wpływem alkoholu atakują sąsiadkę. Brat kobiety umiera na zawał serca

Na pomoc ruszył jej brat 67-letni Nikša Šodan, który w ubiegłym przeszedł zabieg wszczepienia bajpasów. Z relacji lokalnych mediów wynika, że został uderzony w klatkę piersiową, co doprowadziło do zawału serca. Mimo prób udzielenia pierwszej pomocy i interwencji pogotowia mężczyzna zmarł.

Według ustaleń chorwackich służb obaj Polacy: 30- i 52-latek znajdowali się pod wpływem alkoholu. Badania wykazały, że mieli we krwi 1,92 i 1,12 promila. Zostali zatrzymani przez policję i usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

Czy Polacy są mile widziani w Chorwacji? Relacje po tragedii w Igrane

Według Przemysława Adamskiego, polskiego dziennikarza mieszkającego w Chorwacji od ośmiu lat, media lokalne często przytaczają opinie mieszkańców Igrane, którzy twierdzą, że Polacy są agresywni i postępują według własnych zasad.

— Media relacjonując opinie mieszkańców Igrane mówią, że "Ti Poljaci su nasilni, rade što žele”, czyli "Ci Polacy są agresywni i robią, co chcą” — opisuje w rozmowie z "Faktem" Przemysław Adamski. I dodaje, że lokalne portale i dzienniki, takie jak "Slobodna Dalmacija" czy "24sata", oprócz faktów publikowały relacje zrozpaczonych sąsiadów, akcentując protesty i niechęć wobec Polaków. Ale tylko tych konkretnych, bo jak podkreślają, turyści z Polski są niezmiennie mile widziani.

Zobacz także: Zginął, ratując siostrę przed Polakami. Dotarliśmy do wstrząsających szczegółów ataku w Chorwacji

Zupełnie inny ton natomiast przyjmują media państwowe, takie jak chorwacka radiotelewizja HRT. Skupiają się one głównie na oficjalnych komunikatach policji, prezentując chłodne, faktograficzne depesze. Przemysław Adamski wyjaśnia, że w efekcie przekaz medialny w Chorwacji jest mocno spolaryzowany: od emocjonalnych relacji po suche informacje, co wpływa na odbiór całej sprawy przez opinię publiczną.

Z kolei, zapytany o własne doświadczenia, podkreśla, że ani on, ani jego rodzina czy znajomi nie doświadczyli żadnych negatywnych reakcji ze strony Chorwatów w związku z ostatnimi wydarzeniami. Dodaje jednak, że w przypadku Igrane właściciele nieruchomości są szczególnie rozgoryczeni i to właśnie tam emocje sięgnęły zenitu.

— Ani moją rodzinę, ani osoby, które tu znam, nic mimo tej sytuacji złego nie spotyka. Mało tego, przeciwnie gdy rozmawiam z ludźmi, zapewniają, że ta sprawa nie wpłynie negatywnie na wzajemne relacje, bo jak w każdej społeczności zdarzają się ludzie, którzy po prostu sprawiają problemy. Nie mam jednak wątpliwości, że jeśli chodzi o Igrane to czara goryczy się przelała. Ale tylko jeśli chodzi o właścicieli nieruchomości — podkreśla dziennikarz.

Zobacz także: Impreza Polaków skończyła się tragicznie. Wiemy, kim jest Chorwat, który zginął, próbując pomóc swojej siostrze

/9

- / Archiwum prywatne

Dziennikarz Przemysław Adamski mieszka w Chorwacji od kilku lat.

/9

index.hr / -

Nikša Šodan podczas awantury z Polakami dostał zawału serca.

/9

Ivo Ravlic/CROPIX/Hanza Media/Imago / East News

Do tragedii doszło, w niewielkiej, liczącej ok. 300 osób miejscowości na Riwierze Makarskiej.

/9

Ivo Ravlic/CROPIX/Hanza Media/Imago / East News

Tuż po śmierci Chorwata mieszkańcy przyszli złożyć kondolencje jego siostrze.

/9

Ivo Ravlic/CROPIX/Hanza Media/Imago / East News

Mieszkańcy uważają, że z Polakami od dawna były problemy.

/9

Ivo Ravlic/CROPIX/Hanza Media/Imago / East News

Zdaniem mieszańców, z którymi rozmawiał "Fakt" Polacy pojawili się w Igrane cztery lata temu.

/9

- / Instagram

Łukasz F. wspólnie z ojcem Januszem prowadzi biznes na Śląsku.

/9

Ivo Ravlic/CROPIX / Imago

Takie napisy pojawiły się na nieruchomości należącej do Polaków.

/9

Ivo Ravlic/CROPIX / Imago

Mieszkańcy oraz burmistrz gminy Podgora, Anta Miličić, wystosował apel do Polaków, aby zniknęli z ich wioski.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło