Od maja do drugiej połowy czerwca br. do KRS zostało wpisanych 11 spółek (o czym jako pierwszy informował "Puls Biznesu"), a kolejną zarejestrowano na początku sierpnia. Założono je pod adresem, gdzie działa kancelaria prawna RKKW, a której wspólnikiem jest Radosław Kwaśnicki.
Kwaśnicki to od kilku tygodni szef zespołu prawników obsługujących Zygmunta Solorza, przede wszystkim w sporze o sukcesję, który miliarder od ponad roku toczy ze swoimi dziećmi.
Jedynym udziałowcem nowych podmiotów jest fundacja rodzinna Nullum Impossible założona wiosną br. przez Zygmunta Solorza. Funkcję prezesa w spółkach objął Radosław Kwaśnicki.
Radosław Kwaśnicki mówił w lipcu "Pulsowi Biznesu", że Zygmunt Solorz "jest osobą bardzo aktywną biznesowo" i mimo trwającego sporu z dziećmi "jak przez całą dotychczasową karierę, tak nadal przez cały czas poszukuje ciekawych możliwości inwestycyjnych lub też sam takie kreuje".
Będzie nowy szef spółek Solorza
Kwaśnicki przekazał właśnie "PB", że zrezygnował z funkcji prezesa nowych spółek fundacji Zygmunta Solorza. W zeszłą niedzielę skierował odpowiednie wnioski do KRS.
Prawnik uzasadnia, że jego rola jak prezesa wyczerpała się, odkąd spółki nabrały gotowości do rozpoczęcia działalności operacyjnej. – Tak miało być od samego początku i tak właśnie jest, co potwierdzają fakty – podkreślił.
Radosław Kwaśnicki nie zdradził, kto teraz będzie zarządzał firmami. Nie ujawnił też, czym będą się zajmowały, podkreślając jedynie ogromną skalę ich planowanej działalności.
– Mój klient prowadzi rozliczne interesy na całym świecie i nie jest niczym zaskakującym, że chce prowadzić nowe przedsięwzięcia w środowisku wolnym od sporów. Wkrótce o nich poinformujemy, natomiast mogę powiedzieć, że ich zasięg jest światowy, a może nawet większy – stwierdził.
Niepokój u dzieci Solorza
Zdaniem dzieci Solorza nowe spółki mogą odegrać zupełni inną rolę. Paweł Rymarz, partner zarządzający w kancelarii Rymarz Zdort Maruta, która reprezentuje w tej sprawie Tobiasa Solorza (współpracując ściśle z kancelarią Clifford Chance reprezentującą Aleksandrę i Piotra Żaków), stwierdził, że celem uruchomienia tych podmiotów może być przeniesienie do nich aktywów należących obecnie do fundacji TiVi i Solkomtel.
To, że Radosław Kwaśnicki nie będzie już zarządzał spółkami, nie zmienia tego przekonania. – Zmiana prezesa w praktyce nic nie wnosi. Jeśli już to na gorsze. Słup zostanie teraz zastąpiony przez menedżerów operacyjnych – powiedział "PB" Paweł Rymarz. – To raczej wzmaga mój niepokój – dodał.
Podobny niepokój wyraził Daniel Kaczorowski, powołany w drugiej połowie lipca w miejsce Zygmunta Solorza na szefa rad nadzorczych w Cyfrowym Polsacie, Polkomtelu, Netii i Telewizji Polsat. Jak już opisywaliśmy, w zeszłym tygodniu Kaczorowski polemizował w oświadczeniu z listem, w którym miliarder sugerował osobom z władz Cyfrowego Polsatu, żeby nie wprowadzały w firmie znaczących zmian, także personalnych.
– Kontynuujemy naszą pracę, przyjmując jako podstawowe zadanie ochronę aktywów Grupy. Jest to wspólny cel – osób zarządzających i nadzorujących aktywa Grupy. Jest to dla nas kluczowe zadanie i cel, szczególnie w kontekście informacji o 11 nowych spółkach Zygmunta Solorza (dwunastą wpisano do KRS na początku sierpnia – przyp.), w których prezesem jest Pan Radosław Kwaśnicki – stwierdził Daniel Kaczorowski.
Apelacja Solorza "bardzo mocna" czy "niewiele warta"?
Sednem sporu Zygmunta Solorza z dziećmi jest kontrola właścicielska nad działającymi w Liechtensteinie TiVi Foundation i Solkomtel Foundation. Do nich należą cypryjskie spółki będące głównymi wspólnikami najważniejszych polskich firm miliardera, takich jak Cyfrowy Polsat, Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin i Elektrim.
Sprawa trafiła do sądu w Lichtensteinie, który pod koniec ub.r. wydał decyzję o ustanowieniu kuratora w obu fundacjach. Równocześnie zawieszono uprawnienia Zygmunta Solorza jako właściciela fundacji do powoływania członków ich organów zarządzających. W fundacjach nie mogą być też przyjmowane uchwały dotyczące innych kwestii. Do pełnienia funkcji kuratora wyznaczono prawnika z Liechtensteinu.
W drugiej połowie maja Sąd Książęcy w Liechtensteinie oddalił pozew Zygmunta Solorza kwestionujący ważność zmian w statucie Fundacji TiVi z 2 sierpnia 2024 roku i przeniesienia dzieciom kontroli nad nią.
– Sąd w pełni uznał nasze racje i oddalił powództwo Ojca. Jego otoczenie próbowało zanegować ważność oświadczenia, którym zrzekł się aktywnej kontroli nad Fundacją TiVi, będącą właścicielem Grupy Polsat Plus. Decyzja sądu jest jednak jasna. Postanowienia statutu Fundacji TiVi uruchamiające nieodwołalną sukcesję są ważne. Sąd podkreślił także, że nigdy nie wprowadziliśmy w błąd i nie oszukaliśmy naszego Ojca – wyliczyły dzieci Zygmunta Solorza.
Miliarder zapowiedział złożenie apelacji. – Wyrok Sądu I instancji nie zmienia niczego w stanie faktycznym. To co jest kluczowe, to fakt, że Zygmunt Solorz zachował kontrolę nad fundacją TiVi – podkreślono w jego oświadczeniu.
Radosław Kwaśnicki przekonuje, że "apelacja jest bardzo mocna". – Zawarte w niej tezy oraz dowody, które uzyskaliśmy na przełomie maja i czerwca, spowodowały, jak donoszą nasze źródła, panikę i popłochu drugiej strony – powiedział "Pulsowi Biznesu". Jego zdaniem przejawem tej nerwowości jest odwołanie Solorza z rad nadzorczych czterech firm.
Diametralnie inaczej postrzega to prawnik dzieci miliardera. – Moim zdaniem apelacja nie jest wiele warta. Druga strona ma tego świadomość i dlatego próbuje uruchomić zupełnie nową sprawę w Lichtensteinie – skomentował dla "PB" Paweł Rymarz. – Uruchamianie kolejnych spraw odbieram jako grę na czas, to po prostu taka dziecinada – zaznaczył.