Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Sztab szkoleniowy mistrza Polski ma spore kłopoty kadrowe. Poza składem są Patrik Walemark, Daniel Hakans, Radosław Murawski, Ali Golizadeh, pod znakiem zapytania stoi występ Gisli Thordarsona. W środę do drużyny dołączył obrońca Joao Moutinho, ale jak poinformował Frederiksen, nie jest on jeszcze gotowy na najbliższe spotkanie.
ZOBACZ TAKŻE: Maxi Oyedele oficjalnie poza Legią. Transfer potwierdzony
- Myślę, że jest to bardzo trudny moment, szczególnie dla samych zawodników, którzy chcieliby grać od początku sezonu. Trenerzy często muszą stawać przed takimi wyzwaniami i szukać rozwiązań. Sytuacja jest, jaka jest, a kontuzje są nieodłączną częścią futbolu. Musimy sobie z tym poradzić – podkreślił opiekun poznańskiej drużyny.
Lech nowy sezon tak naprawdę zainaugurował już w ostatnią niedzielę. Na własnym stadionie przed ponad 40-tysięczną publicznością przegrał z Legią Warszawa 1:2 w meczu o Superpuchar Polski. Styl gry mistrza kraju pozostawiał wiele do życzenia, z czym zgodził się Frederiksen.
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z naszej gry, szczególnie w pierwszej połowie. Byliśmy za wolni w momentach, gdy byliśmy z piłką, czy grając bez piłki. Druga połowa był już znacznie lepsza. Musimy do tego poziomu z drugiej części meczu dołożyć jeszcze 20 procent i wówczas jesteśmy w stanie zaprezentować to, czego oczekujemy – wyjaśnił szkoleniowiec.
Pierwszym rywalem „Kolejorza” będzie Cracovia, w której na ławce trenerskiej zadebiutuje Słoweniec Luka Elsner. Z krakowskim zespołem rozstało się trzech kluczowych graczy - Benjamin Kallman, Vigil Ghita i Filip Rózga. Frederiksen nie spodziewa się jednak zbyt wielu zmian w grze rywala.
- Zmienili trochę skład, trenera, ale grają mniej więcej w podobnym stylu. Potrafią dobrze budować akcje, w różny sposób, z dużą rotacją zawodników. Grają kompaktowo i agresywnie w pressingu. Bronią się czasami piątką zawodników, dlatego musimy szybko grać piłką i z dużą jakością. Widzę też nasze szanse w fazach przejściowych – ocenił Duńczyk.
Frederiksen nie ukrywa, że jego zespół nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji. Wpływ na to mają nie tylko urazy, ale także ciężkie treningi.
- Myślę, że w tej chwili jesteśmy gdzie na poziomie 80-85 procent naszej formy. Muszę dodać, że ostatnio trenowaliśmy dość mocno i przed wcześniejszym meczem też mocno fizycznie pracowaliśmy. Ktoś może się zastanawiać, czy to dobry pomysł, ale my musimy myśleć długodystansowo - podsumował.
Mecz Lecha z Cracovią rozegrany zostanie w piątek o godz. 20.30.
MS, PAP