Do Ciebie nie muszę wysyłać CV, rekomendacji znajomych, listów polecających od klubu zawsze wiernych. Nawet na mój rachunek sumienia reagujesz pobłażliwym uśmiechem wiedząc, że tam, gdzie ja widzę tylko zło, Ty dostrzegasz coś, czego ja jeszcze nie zobaczyłem.
Twoje „biada” trwoży. Twoje „noc jak dzień będzie jasna” daje nadzieję. Choć daleko mi do miłości doskonałej, przejrzystości kryształu, czystości intencji, postępowania godnego Boga, wzywającego do swojej chwały.
Dlatego proszę: niech mnie prowadzi Twa ręka, podtrzymuje Twoja prawica, działa we mnie Twoje słowo, a pośrodku nocy jaśnieje światło Zmartwychwstałego.
„Jezu, Ty jesteś światłością mej duszy,
niech moja ciemność nie przemawia już do mnie.
Jezu, Ty jesteś światłością mej duszy,
Daj mi moc przyjąć dziś miłość Twą” (Św. Augustyn).