Przez lata wypisywał tabletki "dzień po". Ceniony lekarz stanie przed sądem

7 godziny temu 6

Data utworzenia: 20 sierpnia 2025, 13:54.

Przez osiem lat wypisywał recepty na tabletki "dzień po" (antykoncepcję awaryjną). Na zachowanie lekarza w pewnym momencie uwagę zwróciło Ministerstwo Zdrowia. Medyk zaczął mieć problemy, a wkrótce stanie przed sądem.

Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: - / 123RF

Dr Jarosław Górnicki, specjalista pediatrii i alergologii przez niemal dekadę wystawiał recepty na tabletki "dzień po", takie jak EllaOne, będące formą antykoncepcji awaryjnej stosowanej w celu zapobiegania ciąży po niezabezpieczonym stosunku płciowym lub w przypadku niepowodzenia innej metody antykoncepcji. W Polsce dostęp do tego rodzaju tabletek jest ograniczony – od 2017 r. wymagają one recepty, co wynika z decyzji politycznych i regulacji prawnych.

W wielu krajach Unii Europejskiej tabletki te są dostępne bez recepty, a w niektórych, jak Wielka Brytania, można je otrzymać nawet za darmo.

Czytaj też: Dramatyczne chwile na telewizyjnej antenie. Minister doznał udaru

Lekarz stanie przed sądem. Wystawiał recepty na tabletki "dzień po"

Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do lekarza z prośbą o udostępnienie dokumentacji pacjentek. Ostatecznie resort się jej nie doczekał. W 2024 r. ministerstwo zawiadomiło Naczelną Izbę Lekarską, że lekarz wypisuje podejrzanie dużo recept, co może wskazywać na przewinienie zawodowe z art. 8 kodeksu Etyki Lekarskiej.

Zobacz: Pod Osinami rozbił się dron wojskowy. Nieoficjalnie: to "wabik"

Na stronie internetowej lekarz tłumaczył swoje zachowanie. "Ze względu na krzywdzącą kobiety decyzję Ministra Zdrowia w rządzie PiS, wydaję recepty na antykoncepcję awaryjną EllaOne. Lek ten w Unii Europejskiej wydawany jest bez recepty" — argumentował.

Początkowo usługa kosztowała złotówkę, a później 10 złotych. Część środków przekazywana była na organizacje broniące praw kobiet (lekarz w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą zmuszony jest do pobierania opłaty).

Wniosek o ukaranie za odmowę przekazania dokumentacji oraz zawiadomienie o rozprawie przed Okręgowym Sądem Lekarskim, która odbędzie się 29 sierpnia. Lekarz zamierza w dalszym ciągu wystawiać recepty i upominać się o prawa kobiet.

Przeczytaj źródło