Radiowóz dachował podczas pościgu w Gdańsku. "Możemy mówić o wielkim szczęściu"

16 godziny temu 4

Data utworzenia: 27 sierpnia 2025, 8:58.

Cały czas trwają poszukiwania kierowcy białego BMW, które nie zatrzymało się do kontroli w Gdańsku. Policjanci ruszyli w pościg za samochodem, ten jednak miał dramatyczny finał. Radiowóz dachował podczas jazdy z dużą prędkością. "Możemy mówić o wielkim szczęściu, że ci policjanci przeżyli" — mówi "Faktowi" Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy policji w Gdańsku.

Cały czas trwają poszukiwania kierowcy, za którym prowadzony był pościg w Gdańsku. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Majdański Aleksander / newspix.pl

Sceny niczym z filmu akcji rozegrały się we wtorek, 26 sierpnia, wieczorem na trasie Sucharskiego w Gdańsku. Przed godziną 19 policjanci drogówki próbowali zatrzymać do kontroli kierowcę białego BMW, który jechał z nadmierną prędkością. Ale samochód, zamiast zatrzymać się, przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg.

Czytaj także: Szalony rajd 18-latka w bmw po centrum miasta. Pościg zakończył się dramatycznie

Pościg za BMW w Gdańsku zakończył się dachowaniem radiowozu. Kierowca cały czas poszukiwany

Kilka minut później zdarzenia przybrały dramatyczny obrót. Poruszający się ze znaczną prędkością radiowóz dachował podczas próby zmiany pasa ruchu. Jeden z funkcjonariuszy został przewieziony do szpitala.

Kierowca samochodu poruszającego się na duńskich tablicach rejestracyjnych o numerze DN 93948 jest wciąż poszukiwany.

— Cały czas szukamy kierowcy białego BMW. Trwają intensywne czynności, współpracujemy ze służbami, m.in. strażą graniczną, bo auto jest zarejestrowane w Danii. Po nagonce, jaka pojawiła się w mediach, kierowca pewnie się gdzieś zabunkrował — powiedział w środę, 27 sierpnia, rano Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy policji w Gdańsku.

Policjantowi, który trafił do szpitala, nic się nie stało

Jak dodał, policjant, który po wypadku trafił do szpitala, jest cały i zdrowy.

— Wszystko jest w porządku, pojechał do szpitala na badania. Trzeba podkreślić, że w tym pościgu brali udział doświadczeni policjanci drogówki, funkcjonariusze Grupy SPEED, dla których pościgi za kierowcami do chleb powszedni. Nie możemy tu mówić o pechu czy jakimś błędzie. Jadąc z tą prędkością bardzo trudno ocenić dokładnie odległość, zwężenia drogi. W tym przypadku doszło do sytuacji, kiedy policjanci zmieniali pas ruchu i otarli się o samochód jadący przed nimi. Przy znacznych prędkościach to wystarczy, by finał był taki, jak tu. Tak że możemy mówić o wielkim szczęści, że policjanci przeżyli — powiedział nam Mariusz Chrzanowski.

/1

Majdański Aleksander / newspix.pl

Policjant nie odniósł poważnych obrażeń.

Przeczytaj źródło