Rower gotowy na wszystko, czyli jak Aventure M redefiniuje fat-ebike

23 godziny temu 5
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Grube opony, imponujący zasięg i automatyczna zmiana przerzutek, czyli wyjątkowy rower Aventure M

W przeciwieństwie do wielu fatbike’ów, które ograniczają się do montażu silnika w piaście, Aventure M korzysta z napędu A100 między korbami, a więc tego samego, który znalazł się m.in. w topowym elektrycznym rowerze górskim firmy Aventona, bo modelu Ramblas. Ta jednostka napędowa czerpie zasilanie z akumulatora o zasięgu do 137 km (jaaasne), zapewniając 100 Nm momentu obrotowego, 250 watów mocy ciągłej i 750 watów mocy szczytowej. Możliwości temu silnikowi więc nie brakuje i to nawet jak na rower ważący dobre 33 kg, ale to samo jego umiejscowienie jest najbardziej intrygujące, bo stanowi znaczące odejście od typowych silników w piaście.

Czytaj też: Już nigdy nie spojrzysz na rowery tak samo. Elektryzujące nowości od KTM

Silnik między korbami to nie byle różnica, bo tego typu umiejscowienie silnika zapewnia lepsze wykorzystanie przełożeń i bardziej naturalne odczucie podczas podjazdów zamiast ostrego “pchana” tylnego koła. Zwłaszcza że cały napęd bazuje na 10-biegowym systemie przerzutki Shimano CUES, co oznacza, że silnik wspomaga pedałowanie zgodnie z bieżącym przełożeniem. Efektem tego ma być zdumiewająca łatwość na podjazdach, bo nawet 25-procentowe nachylenie w trudnym terenie ma być łatwe do pokonania. Zwłaszcza przez szerokie na 4 cale opony, które radzą sobie z nierównościami, wspomagając skromny system amortyzacji, ale przynajmniej obecny (80 mm skoku na przodzie i 50 mm skoku na tyle).

Czytaj też: Elektryczny rower gravelowy, o jakim marzyłeś. Nie wierzysz? No to patrz

W tym rowerze został też zintegrowany elektroniczny system zmiany biegów, który jest podłączony do jednostki sterującej Aventon Control Unit (ACU), a tym samym zapewnia precyzyjną i błyskawiczną reakcję. Wystarczy wcisnąć przycisk, a przerzutka natychmiast reaguje. Tryb AutoShift sam dostosowuje przełożenia do kadencji i prędkości, a to akurat idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą “ustawić i zapomnieć”. Nawet jeśli to coś takiego, jak rowerowe przerzutki. Wtedy jednak wadą jest opóźniona reakcja w przypadku nagłych podjazdów i dlatego też wtedy warto przełączyć się na tryb ręczny.

Czytaj też: Od 15 do 40 tysięcy. Ten rower rozbija bank, ale co jest w nim tak wyjątkowego?

Sam ACU (czyli takie rowerowe centrum dowodzenia) jest zaawansowany, bo zawiera też blokadę koła, GPS + 4G, detekcję ruchu, geofencing i sterowanie przez aplikację. Innymi słowy, jeśli ktoś poruszy rower bez uprawnień, to tylne koło zostanie zablokowane, ale choć pierwszy rok usług IoT jest darmowy, to później w grę wkracza opłata roczna. Niestety więc, jak pokazuje nam również niedawny przykład, subskrypcje na kupiony rower stają się już powoli normą. Nawet w przypadku e-bike w cenie około 12400 zł, bo tyle właśnie kosztuje Aventure M. W ogólnym jednak rozrachunku raczej warto, bo Aventure M to udoskonalona wersja znanego fatbike’a Aventona, która wnosi do gry sporo nowoczesnych technologii.

Przeczytaj źródło