Samsung Galaxy Z Fold7 to smartfon z recyklingu, a i tak jest największą rewolucją w historii serii

1 dzień temu 7
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Pierwsze wrażenia po premierze Galaxy Z Fold7, Galaxy Z Flip7 oraz Galaxy Z Flip7 FE

Na początek chciałbym zaprosić Was do obejrzenia materiału wideo z przedpremierowego pokazu Samsunga, po którym zabraliśmy się za komentowanie tego, co zobaczyliśmy. W materiale znajdziecie też sporo informacji o nowych zegarkach Galaxy Watch8 i Galaxy Watch8 Classic:

Pomimo niedoróbek, potężnego recyklingu i ogromnych cen – Samsung wprowadził największe zmiany w składakach od początku serii

Trochę w nawiązaniu do powyższego materiału wideo trzeba oddać Samsungowi, że zmiany w tegorocznych składakach są chyba największe od początku serii, szczególnie w przypadku Folda7.

Co więcej, są to zmiany, na które wielu użytkowników czekało. Obudowa była zdecydowanie za gruba w porównaniu z konkurencją, ekran zewnętrzny zbyt wąski i trudny w obsłudze, główny miał dziwne i niewygodne proporcje, a aparat do selfie robił zwyczajnie słabe zdjęcia, a jego maskowanie pozostawiało wiele do życzenia. To wszystko się zmieniło. Ekrany urosły, zmieniły się ich proporcje, a obudowa jest przyjemnie cieniutka i aż trudno w to uwierzyć – Samsung sprawnie dołącza do rynkowych trentów. Ale…

Może nie każdy pamięta, że Samsung już odpowiedział na grubość obudowy Folda6, która wynosiła 12,1 mm. W październiku 2024 roku firma pokazała Galaxy Z Folda Special Edition. Dostępny na rynku koreańskim i chińskim jest też znany jako Samsung W25. Co w nim mamy?

Mamy w nim ekran zewnętrzny o przekątnej 6,5 cala, główny o przekątnej 8 cali, aparaty o rozdzielczości 200, 10 i 12 Mpix, aparat do selfie w ekranie głównym nie jest chowany pod warstwą pikseli, do tego 512 GB pamięci wbudowanej i 16 GB pamięci RAM. Brzmi znajomo? Dokładnie tak wyglądają nowości w Galaxy Z Fold7, ale dostajemy go w cieńszej obudowie i z nowym procesorem (Snapdragon 8 Elite zamiast Snapdragona 8 Gen 3).

Z tego powodu, jak bardzo bym nie doceniał wprowadzonych zmian to z tyłu głowy mam ciągle myśl, że Samsung pokazał dzisiaj smartfon, który w niemal identycznej formie sprzedaje od ponad roku w Azji.

Czytaj też: Samsung rozbił bank zegarkami. Watch8 i Watch8 Classic mogą skraść Wasze serca!

Z cenami Galaxy Z Flip7 i Galaxy Z Flip7 FE jest coś nie tak

Samsung próbuje iść drogą Motoroli i daje nam dwa smartfony z klapką – model wiodący oraz skromniej wyposażony. Samsung jednocześnie nie chce iść drogą Motoroli w przypadku zewnętrznego ekranu swoich klapek i znowu nie dał nam możliwość korzystania z niego jak z ekranu głównego.

To znaczy częściowo dał, ale coś, co w Motoroli działa po wyjęciu z pudełka w Samsungu wymaga instalowania dodatkowego komponentu, który pozwala na uruchamianie aplikacji na ekranie zewnętrznym. Podobno udało się to uprościć, ale znalezienie odpowiedniej opcji w Ustawieniach zajęło nam dłuższą chwilę, a po doinstalowaniu czego trzeba… to poważnie tak ma wyglądać? We wspomnianej Motoroli aplikacje na ekranie zewnętrznym są wyświetlane na całej jego powierzchni. W Galaxy Z Flip7 po włączeniu Map Google czy YouTube’a na dole mamy czarny pasek, z którym nic nie da się zrobić.

O Galaxy Z Flip7 FE wiemy niewiele. Poza pokazaniem pojedynczych slajdów, gdzie najważniejsza była specyfikacja, poznaliśmy tylko jego cenę i… to tyle. Smartfon nie był nawet dostępny do pomacania i patrząc na to, jak został wyceniony, może Samsung zwyczajnie w niego nie wierzy? Na szczęście Michał mógł zobaczyć go podczas premiery w Nowym Jorku, więc mamy przynajmniej kilka zdjęć.

Przynajmniej my nie do końca wierzyliśmy w cenę, bo razem z Kacprem byliśmy święcie przekonani, że zwyczajnie ktoś się pomylił i Galaxy Z Flip7 FE nie będzie kosztować 4 299 zł za wariant 128 GB i 4 499 zł za 256 GB, tylko odpowiednio 3 299 i 3 499 zł. Kiedy motorola wprowadzała na rynek tańszego razr 40 to kosztował on 3 999 zł, a model Ultra 5 499 zł. Tymczasem Flip7 kosztuje 4 999 zł w wersji 256 GB i 5 499 zł za 512 GB. Tylko 500 zł różnicy w cenie między wariantami z mniejszą pamięcią raczej nie skłoni wielu osób, aby zainteresować się słabszym modelem FE.

Czytaj też: Galaxy Z Fold7, Flip7 i Flip FE – Samsung powiększa składaną rodzinę

Dziwna jest ta dzisiejsza premiera Samsunga, bo choć z jednej strony dostajemy dużo bardzo przydatnych i zwyczajnie fajnych nowości, tak z wielu powodów trudno jest się z nimi do końca cieszyć. To niestety idealny obrazek tego, jak bardzo brakuje innowacji na rynku współczesnej elektroniki.

Przeczytaj źródło