43-letnia Małgosia skończyła filologię angielską i przez wiele lat zajmowała stanowiska menedżerskie w korporacjach, związane głównie z komunikacją. Równolegle rozwijała karierę dziennikarsko-pisarską. Przygotowywała recenzje książek, publikowała opowiadania w prasie, napisała też powieść obyczajową, nad którą pracowała przez kilka lat. Wysłała ją do siedmiu wydawnictw, w odpowiedzi najczęściej słyszała: "Niech pani nie przestaje pisać, ale tym razem podziękujemy".
— Któregoś razu na wieczorze autorskim spotkałam jednego z wydawców. Gratulował mi książki, mimo że jego firma wcześniej ją odrzuciła. Poczułam wtedy, że tu już nie chodzi o powieść, tylko o moją godność — mówi.