Stracił pracę po słowach o Nawrockim. Afera ma ciąg dalszy

1 dzień temu 7

Poseł Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie do prokuratury ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Witalija Mazurenkę.

Pod koniec sierpnia polski dziennikarz ukraińskiego pochodzenia wystąpił na antenie Polsatu News w roli „eksperta”. Tematem „Debaty Gozdyry” były weta prezydenta Karola Nawrockiego – w tym to, które dotyczyło ustawy traktującej o pomocy dla Ukraińców.

Zdaniem byłego zastępcy redaktora naczelnego portalu Obserwator Międzynarodowy (funkcję tę stracił po wypowiedzi, która wywołała częściowe oburzenie opinii publicznej) „retoryka i zachowania” polityka bliskiego Prawu i Sprawiedliwości „to nie są zachowania prezydenckie”. – To zachowania pachana – oceniał gorzko. Słowo to oznacza „kryminalnego przywódcę w rosyjskich więzieniach”. Prowadzącej (Agnieszce Gozdyrze) nie podobało się to, co mówi Mazurenko – został przez nią upomniany.

Chociaż kurz po aferze już opadł, to jednak sprawa powróciła na języki za sprawą Dariusza Mateckiego. Polityk PiS udostępnił wpis Prokuratury Okręgowej w Lublinie i zapowiedział ruch ws. dziennikarza.

Matecki zapowiada: Będzie zawiadomienie

Śledczy z Lubelszczyzny poinformowali, że w środę (3 września) do prokuratury „wpłynęło zawiadomienie o publicznym znieważeniu prezydenta”. W treści dokumentu wpisano dzień, a także program, podczas którego dojść miało do ewentualnego przestępstwa.

Matecki oznaczył prokuraturę, a także jedną z prawicowych fundacji. „Tak jak mówiłem. Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu będzie składać zawiadomienia w zakresie znieważania głowy państwa. Kolejne poszło ws. skandalicznych wpisów na Twitterze” – wskazał. Ich autorem ma być „komunistyczny żołnierz”.

Warto przypomnieć, że po emisji jednego z odcinków „Debaty Gozdyry” były wicenaczelny portalu OM opublikował oświadczenie. „Jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej pragnę podkreślić, że darzę instytucje państwa – na czele z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej – pełnym szacunkiem. Przepraszam wszystkich, których uczucia mogły zostać dotknięte moimi słowami” – zaznaczył.

„Nie czuję żadnej skruchy”

Później skontaktowała się z nim jeszcze redakcja Onetu, w rozmowie z którą Mazurenko stwierdził, że „żadnej skruchy nie odczuwa za to, co powiedział”. - Dla mnie, jako dla dziennikarza wartością bezwzględną jest wolność słowa i jakikolwiek atak na swobodę słowa jest niedopuszczalny. (...) Jestem człowiekiem dorosłym i ta fala hejtu w internecie to dosyć drobna rzecz dla człowieka, który wie, czym jest godność – podkreślał.

twitterCzytaj też:
Polacy o wpływie Ukraińców na naszą gospodarkę. Zaskakujący sondaż
Czytaj też:
Czystki w prokuraturze. Część śledczych trafiła do PK za PiS

Źródło: wydarzenia.interia.pl / businessinsider.com.pl / wiadomosci.onet.pl

Przeczytaj źródło