System kaucyjny wraca do Polski. Czy to szansa na przełom w gospodarce odpadami?

15 godziny temu 5

Branża w długach mimo trzech źródeł przychodów

Profesor Waldemar Rogowski (SGH, główny analityk BIG InfoMonitor) przypomniał, że sektor zajmujący się zbiórką i przetwarzaniem odpadów ma dziś 322 mln zł przeterminowanego zadłużenia, a rok do roku dług wzrósł o ponad 56 mln zł.

W teorii firmy z tej branży powinny stać stabilnie na trzech filarach przychodów:

  • opłatach od samorządów,
  • opłatach od obywateli,
  • sprzedaży surowców z recyklingu.

Dlaczego więc toną w długach? Wskazano kilka powodów:

  • szara strefa, która odpowiada nawet za 40% działalności,
  • niska jakość segregacji śmieci w gospodarstwach domowych,
  • wysokie koszty energii – Polska jest trzecia w UE pod względem cen energii przemysłowej,
  • wzrost płacy minimalnej, który nie przekłada się na produktywność.

Kaucja jako impuls do zmiany

Zdaniem Rogowskiego system kaucyjny może „ucywilizować” branżę. Z jednej strony daje jasny ekonomiczny sygnał konsumentom – oddaj butelkę, odzyskaj 50 groszy. Z drugiej – zmusza sklepy i operatorów do stworzenia sprawnej infrastruktury odbioru.

Wiele zależy jednak od:

  • świadomości Polaków – czy sprawdzą, czy opakowanie ma specjalne oznaczenie systemu kaucyjnego,
  • organizacji – bo sklepy wypłacą kaucję od ręki, a zwrot kosztów od operatora dostaną dopiero później,
  • nastawienia sieci handlowych – część zapowiedziała nawet, że wycofa napoje w butelkach, by uniknąć obowiązków.

Ekonomia kontra edukacja

Dyskusja pokazuje dylemat: czy Polaków da się przekonać edukacją i apelami o ekologię, czy raczej działa tylko ekonomiczny przymus?

Profesor zauważył, że podnoszenie opłat za odpady zmieszane i jednoczesne utrzymywanie niskich cen za posegregowane śmieci mogłoby skutecznie zmotywować gospodarstwa domowe. Na razie jednak koszty dla mieszkańców są stosunkowo niskie i nie oddają realnych wydatków gmin i firm.

Przykłady z innych krajów pokazują, że odroczona nagroda („robimy to dla przyszłych pokoleń”) nie działa tak skutecznie jak natychmiastowy zwrot pieniędzy. Dlatego system kaucyjny ma szansę stać się punktem zwrotnym.

Polska na tle Europy

Na tle Unii Europejskiej Polska wciąż wypada słabo. Systemy kaucyjne działają w większości państw od lat, a idea cyrkularności – czyli nadawania produktom drugiego życia – jest szeroko rozpowszechniona. W Polsce platformy do sprzedaży używanej odzieży czy mebli zdobywają popularność, ale większość użytkowników nie postrzega ich jako części gospodarki obiegu zamkniętego.

Rogowski podkreśla, że prawdziwy rachunek opłacalności uwzględnia też koszty zewnętrzne: nielegalne wysypiska, pożary odpadów, a nawet zdrowotne skutki mikroplastiku obecnego w ludzkim organizmie.

Żeby branża wyszła z zadłużenia, nie wystarczy sam system kaucyjny. Potrzebne są:

  • automatyzacja i robotyzacja procesów,
  • inwestycje w zieloną energię, np. fotowoltaikę, by obniżyć rachunki,
  • lepsze zarządzanie płynnością i ograniczenie zatorów płatniczych, które dziś w całej gospodarce sięgają ponad 45 mld zł,
  • edukacja od najmłodszych lat, kształtująca nawyki segregacji i odpowiedzialności ekologicznej.

Profesor Rogowski nie ma wątpliwości: edukacja i ekonomiczny przymus muszą iść w parze. Tylko wtedy uda się nie tylko zmniejszyć zadłużenie branży, ale też faktycznie wejść na ścieżkę gospodarki cyrkularnej.

System kaucyjny to nie tylko wygoda dla konsumentów, którzy odzyskają kilkadziesiąt groszy za butelkę. To element większej układanki – walki o rentowność branży odpadów, poprawę jakości recyklingu i budowanie w Polsce prawdziwej gospodarki obiegu zamkniętego.

Wyzwanie jest duże, ale jeśli uda się je przełożyć na codzienne nawyki milionów Polaków, to zyska nie tylko branża, ale i całe społeczeństwo.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło