To francuskie miasto wybija się na cyfrową niepodległość. "Wypowiedzenie" dla Microsoftu

2 dni temu 12
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

fot. Unsplash, kolaż WM fot. Unsplash, kolaż WM

Francuskie miasto Lyon oficjalnie rozpoczyna proces odchodzenia od oprogramowania Microsoft. Władze mają w stopniowo zastępować w instytucjach publicznych pakiet Microsoft Office alternatywnymi rozwiązaniami open source, takimi jak ONLYOFFICE. W komputerach system operacyjny Windows będzie zastępowany stopniowo oprogramowaniem Linuks. 

Zobacz: Orlen stawia na AI. Umowa z Microsoftem

W związku z tym uruchomiono Territoire Numérique Ouvert (TNO), otwartą platformę integrująca narzędzia cyfrowe niezależne od amerykańskich — Jitsi do wideokonferencji, Nextcloud do tworzenia i współedytowania dokumentów, Zimbra do poczty e-mail, Chamilo do szkoleń online i Matrix do komunikacji online.

Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem, TNO jest już używane przez tysiące pracowników w kilku samorządach lokalnych we Francji. Wszystkie usługi są hostowane w regionalnych centrach danych zlokalizowanych w regionie Auvergne-Rhône-Alpes, aby zapewnić pełną kontrolę nad danymi publicznymi i spełnić krajowe standardy suwerenności cyfrowej.

Projekt otrzymał dofinansowanie z państwa w wysokości 2 milionów euro.

Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej

Zobacz: Półmiliardowy biznes. Tyle zarabia polska spółka Microsoftu

Europa zaczyna dążenia do cyfrowej niepodległości

Jak wskazuje specjalistyczny serwis It's Foss News, w Europie rośnie nieufność do usług amerykańskiego Microsoftu dla sektora publicznego, w tym infrastruktury krytycznej. Obawy władz dotyczą prywatności danych oraz tzw. suwerenności cyfrowej. Zwłaszcza w dobie prezydentury Donalda Trumpa politycy ze Starego Kontynentu mogą mieć wątpliwości, czy można polegać na dostawcy z USA w zakresie oprogramowania dla urzędów, szkół, lotnisk czy kolei.

Wielu obawia się, że zależność od Microsoftu może narazić ich na nagłe przerwy w świadczeniu usług lub ryzyko uzyskania dostępu do wrażliwych danych bez zgody — czytamy w It's Foss News.  

Trend wybijania się na cyfrową niepodległość dotarł już między innymi do Danii, której rząd rozpoczął proces przejścia obsługi administracji publicznej z Office 365 na LibreOffice. Co ważne, kraj w tym półroczu ma przewodnictwo w UE i chce przy tej okazji rozmawiać z państwami Wspólnoty o budowie niezależnej europejskiej infrastruktury cyfrowej.

Dania to nie jedyny przykład — niemiecki kraj związkowy Szlezwik-Holsztyn niedawno przestał korzystać w sektorze publicznym z aplikacji Microsoft Teams, rozpoczął przejście z Windows na Linuksa.

Przeczytaj źródło