Od 1 września rodzice, którzy chcą opiekować się dziećmi na wycieczce szkolnej, będą musieli spełnić jeden dodatkowy warunek. Chodzi o dostarczenie zaświadczenia o niekaralności.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego, postanowiło wyjaśnić kilka wątpliwości. Odniosło się m.in. do zapisów z obowiązującej wciąż ustawy, nazywanej potocznie „lex Kamilek”. Podkreślało, że stosować należy właśnie te rozwiązania, ponieważ prezydent Nawrocki zawetował nowe.
Wycieczka szkolna? Tylko z zaświadczeniem o niekaralności
Zgodnie z tą ustawą placówki, w której praca wiąże się ze stycznością z dziećmi, muszą przestrzegać zasad bezpiecznej rekrutacji. Powinny sprawdzać nowych kandydatów w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym oraz pozyskiwać od kandydatów zaświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego.
Jak podkreślał resort edukacji, przepisy te nie regulują jednak wejścia rodziców na teren szkoły. „Art. 21 ustawy odnosi się do stosunku pracy lub wykonywania działalności związanej z opieką, wychowaniem itp. Nie dotyczy to więc odprowadzania dzieci do szkoły” – wyjaśniało ministerstwo.
Zaznaczono jednak, że zapisy ustawy jak najbardziej odnoszą się do rodziców, którzy działają jako opiekunowie podczas szkolnych wycieczek. Tłumaczono, że opiekun wycieczki działa jako wolontariusz i podlega weryfikacji karalności. Ministerstwo zaleciło, by ustalić listę rodziców – wolontariuszy na początku roku i zweryfikować ich zgodnie z art. 21 ustawy.
„W przypadku praktykantów, firma powinna sprawdzić ich opiekuna, który wykonuje działalność edukacyjną, co w praktyce oznacza, że musi on przynieść zaświadczenie z KRK” – dodawano. Osoby, z którymi podpisywane będą umowy, lub które będą prowadzić działalność oświatową na terenie szkoły, sprawdzać ma dyrektor placówki. Jednorazowi goście z kolei nie muszą być sprawdzani, jeśli nauczyciel cały czas jest w towarzystwie uczniów.
Bezpieczeństwo w szkole. Zaświadczenia dla jednorazowych gości?
Ta ostatnia kwestia wywołała swego czasu wiele dyskusji i sporów. Ostatecznie ustalono, że żadnych zaświadczeń nie potrzebować będą goście zapraszani na zajęcia szkolne, w których uczestniczyć będzie nauczyciel.
Odnośnie tego rozwiązania protestowała Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak. Zauważała, że w nieuzasadniony sposób obniże to standard ochrony dzieci przed nadużyciami, zwłaszcza seksualnymi.
Co ciekawe, zapisy „lex Kamilek” nie będą obowiązywać prywatnych korepetytorów, jednoosobowych gabinetów psychologicznych czy stomatologicznych. Sprawdzani w rejestrach będą za to studenci, pracujący z małoletnimi.
Czytaj też:
Manifestacja przed MEN, nauczyciele mają dość. „Koniec z biedą”Czytaj też:
Rok szkolny coraz bliżej. Ważny apel ZUS ws. 300 plus
Źródło: portalsamorzadowy.pl