Zaplanowana na 3 września wizyta w Waszyngtonie będzie pierwszą zagraniczną wizytą Karola Nawrockiego jako prezydenta Polski.
O czym ma rozmawiać Nawrocki z Trumpem?
Rozmowy w Stanach Zjednoczonych mają dotyczyć przede wszystkim kwestii bezpieczeństwa militarnego i energetycznego Polski; prezydent planuje też podkreślić, że zarówno Rosji, jak i jej przywódcy Władimirowi Putinowi, "nie wolno wierzyć".
"Alternatywna" wizyta ministra Sikorskiego w USA
Z wizytą do USA udał się także szef MSZ Radosław Sikorski, który we wtorek ma się spotkać z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Sikorski i Rubio wspólnie wręczą w Miami Nagrodę Solidarności im. Lecha Wałęsy.
Spór "kompetencyjny" między rządem a kancelarią prezydenta
Już na etapie przygotowań wizyty Nawrockiego rozpoczęła się dyskusja między rządem i kancelarią prezydenta co do zakresu kompetencji w prowadzeniu polityki międzynarodowej.
Pod koniec sierpnia, po posiedzeniu Rady Gabinetowej, premier Donald Tusk poinformował, że przed wizytą w USA przygotowane zostały dla prezydenta instrukcje i rekomendacje. Premier podkreślił, że "rząd prowadzi politykę zagraniczną, prezydent reprezentuje państwo polskie na zewnątrz, co oznacza, że rząd w sytuacjach, które tego wymagają daje takie instrukcje i rekomendacje prezydentowi".
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz jeszcze tego samego dnia powiedział, że prezydent "jako najwyższy reprezentant Polski doskonale wie, co jest w interesie Polski planowane w rozmowach polsko-amerykańskich". A rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz ocenił w kolejnych dniach, że jednostronicowe pismo z resortu dyplomacji z wytycznymi przed wizytą prezydenta w USA nie zawiera "żadnych konkretnych wskazówek". Jego zdaniem to "żenujące stanowisko MSZ". Rzecznik tego resortu Paweł Wroński odpowiedział, że pismo, które Leśkiewicz nazywa "instrukcją MSZ" i "żartem", jest w rzeczywistości stanowiskiem rządu RP, które z natury jest skrótowe. Zaznaczył, że resort spraw zagranicznych przygotował wielostronicowe materiały dla prezydenta.
We wtorek szef MSZ Radosław Sikorski w nagraniu wideo zaznaczył, że Rada Ministrów przyjęła stanowisko "dla ułatwienia pracy" prezydentowi Nawrockiemu "tak, aby pan prezydent wiedział, czego się trzymać w rozmowach". Najbardziej nam zależy na tym, aby pan prezydent opowiedział o faktycznych celach Putina w Ukrainie i zabiegał o sprawiedliwy pokój dla Ukrainy – podkreślił minister spraw zagranicznych. I po drugie, aby pan prezydent zapobiegł redukcjom amerykańskich wojsk w Europie, w szczególności w Polsce – dodał.
Sikorski przekazał także, że prezydent Nawrocki otrzymał od MSZ "obszerne materiały". Trzymam kciuki za sukces rozmów w Waszyngtonie – powiedział.
W rozmowie z PAP rzecznik MSZ wyjaśnił, że prezydent otrzymuje wytyczne i wskazówki od rządu przed wizytami zagranicznymi, gdyż nie może być dwóch polityk zagranicznych państwa.
Konstytucja stanowi, że prezydent reprezentuje Polskę, ale przedstawia stanowisko państwa będące stanowiskiem rządu, nawet gdyby się z nim nie zgadzał. W związku z czym otrzymuje wskazówki, w jaki sposób to stanowisko ma przedstawiać – podkreślił. Wroński wskazał również, że zgodnie z art. 146. konstytucji to rząd prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Polski, a zgodnie z artykułem 133. – prezydent współpracuje w tym zakresie z Radą Ministrów.
Czy Nawrockiemu będzie towarzyszył przedstawiciel MSZ?
Dyskusje wywołała też sprawa, czy Nawrockiemu podczas wizyty w USA będzie towarzyszył przedstawiciel MSZ. Wiceszefowa resortu Anna Radwan-Röhrenschef powiedziała we wtorek rano, że podczas wizyty Nawrockiego w USA nie będzie nikogo z resortu spraw zagranicznych. Nie dostaliśmy po prostu zaproszenia – zaznaczyła. Również szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki, zapytany we wtorek, czy ktoś z MSZ będzie towarzyszył prezydentowi w USA powiedział, że Nawrocki "nie przewidział takiej obecności".
Na późniejszym briefingu rzecznik MSZ zapewnił, że resort nieustannie oferuje udział swoich przedstawicieli, udział ministra spraw zagranicznych w wizycie prezydenta RP. Wroński poinformował, że resort nie otrzymał dotychczas odpowiedzi w tej kwestii. Rozumiem, że pan prezydent organizuje sam swoją wizytę. Mamy nadzieję, że zakończy się sukcesem – podsumował.
Zwrot w tej sprawie nastąpił już po południu we wtorek. Szef prezydenckiego BPM powiedział, że "z tego co wie, Biały Dom nie zapraszał nikogo z polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych". Ja mogę tylko mówić, kogo pan prezydent zaprasza do swojej delegacji. (...) Oczywiście w wizycie będzie uczestniczyła pani dyrektor protokołu dyplomatycznego z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Po całości wizyty odpowiednia notatka trafi do MSZ – stwierdził Przydacz.
Jaka jest strategia ekipy prezydenta Nawrockiego?
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, według źródeł dyplomatycznych "strategia ekipy prezydenta Nawrockiego jest taka, by odsuwać od wydarzeń MSZ, a obficie korzystać z usług ambasady". Źródła PAP wskazały, że - zgodnie ze zwyczajem - Kancelaria Prezydenta RP zwraca się do MSZ, by ktoś z resortu towarzyszył głowie państwa podczas wizyty zagranicznej. Zazwyczaj był to wiceminister SZ, ale tym razem kancelaria prezydenta nie wystosowała takiej prośby. MSZ miało zaproponować wyższy szczebel, czyli udział wicepremiera, ale nie było odzewu ze strony Kancelarii Prezydenta RP.
Ponadto nie wiadomo, jak wskazują źródła PAP, co z udziałem Bogdana Klicha, który kieruje polską placówką w Waszyngtonie w randze charge d'affaires. Według nieoficjalnych informacji możliwe, że nie będzie witał Nawrockiego po przylocie do USA, ale wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie; Klich jest wpisany jako członek delegacji, ale niepotwierdzony. Ma go nie być w Gabinecie Owalnym podczas rozmowy Nawrockiego i Trumpa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję