Wszystkie zbrodnie sekty Keitha Raniere'a. "Panie, proszę mnie napiętnować, to będzie zaszczyt"

5 godziny temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Na zdjęciach długowłosy i brodaty Keith Raniere wygląda trochę jak znany z obrazów Chrystus. Na niego się stylizował i za takiego duchowego przywódcę chciał uchodzić.

Dla wyznawców był najmądrzejszym, najskromniejszym i najbardziej "etycznym" z ludzi. Z wielką starannością pielęgnował mesjanistyczny mit. Twierdził, że z wybraną dziewicą spłodzi nowego mesjasza, który uratuje ludzkość od zagłady. Nie sam. Wesprą go w tym dziele odkupienia świata niechybnie dążącego ku upadkowi tylko wybrańcy, czyli członkowie NXIVM.

Stworzona przez Raniere’a firma szkoleniowa miała w programie samodoskonalenie i rozwijanie zdolności przywódczych. Okazała się sektą, w której prano brudne pieniądze, mózgi i konta wyznawców, zmuszano ich do całkowitego podporządkowania, niewolniczej pracy i – wybrane, młode kobiety – do świadczenia usług seksualnych na rzecz guru.

Przeczytaj źródło