Ale ja nie chcę narzekać, bo w sumie jesteśmy fajnym małżeństwem, zastrzega Joanna. Mąż był jej pierwszym chłopakiem i partnerem seksualnym. Nigdy go nie zdradziła. A on? Joanna chciałaby wierzyć, że tak samo.
Mija 30 lat, od kiedy są razem. Po liceum, kiedy rodził się kapitalizm i „niemal wszystko było możliwe”, otworzyła ze szwagierką szkołę językową. Kiedy kończyła filologię angielską, miały już cztery szkoły. Przed trzydziestką Joanna wybudowała dom. Mąż też pracował za dwóch, w branży budowlanej. Seks? Kiedyś rzadko, teraz wcale.
– Oboje jesteśmy od dawna przepracowani, niewyspani – wyjaśnia Joanna. – Mamy niewysokie libido. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz to robiliśmy – zamyśla się. Czy jej tego brakuje? – Nie wiem – wzrusza ramionami. – My jesteśmy po prostu cholernie zmęczeni. Mamy dobre porozumienie, wspieramy się. Lubimy grać w pokera i chodzić z psem na 10-kilometrowe spacery. To nasz rytuał każdego wieczoru. Dużo gadamy albo dużo milczymy. Kiedy wracamy do domu, padamy do łóżek – relacjonuje. Do łóżek? – No, tak jest wygodniej. Mąż chrapie. Zaproponował, że skoro mamy duży dom, a syn się wyprowadził, możemy mieć dwie sypialnie.