Krzysztof Miruć znów się rozpędził. Tym razem na to kręci nosem

6 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Krzysztof Miruć postanowił nadać swojej karierze rozpędu za pomocą kontrowersyjnych wypowiedzi. Odniosły skutek o tyle, że rzeczywiście są omawiane w mediach. Pytanie, czy propozycje Mirucia mają w ogóle jakikolwiek sens, pozostaje otwarte...

Krzysztof Miruć przez wiele lat funkcjonował w show biznesie jako specjalista od remontów i dekoracji wnętrz w stylu, który wielu osobom wydaje się dyskusyjny. Najwyraźniej jednak uznał, zresztą nie bez podstaw, że jego kariera nie rozkręci się bez skandali i kontrowersji. 

Zadbał więc o hałas w mediach. Ponieważ nagłośniony medialnie zakup letniego domku Jerzego Połomskiego, który zmarły przed 3 laty piosenkarz osobiście zaprojektował, nie pomógł, Miruć zabrał się za kwestionowanie domowych zwyczajów, które uchodzą w Polsce za ugruntowaną tradycję, nie podlegającą dyskusji. 

Na pierwszy ogień poszła pralka, której miejsce, zdaniem Mirucia, nie powinno być w łazience, lecz w przedpokoju. Najwyraźniej nie ma nic przeciwko kuciu ścian, by tę zainstalowaną w przedpokoju pralkę podłączyć do źródła wody i odpływu. Prawdopodobnie nigdy też nie spotkał się z koniecznością namoczenia tkanin przed praniem, odplamienia ich lub zaprania miejscowo, czyli czynności, przy których bliskość kranu jest bardzo pomocna. 

Teraz zaś postanowił zakwestionować zwyczaj trzymania koszy na śmieci pod zlewozmywakiem. Jego zdaniem, należy poświęcić na nie oddzielną szafkę. Jak twierdził w rozmowie z WP Lifestyle:

"To jest obciach. Kto trzyma śmieci w domu pod zlewem? Dlaczego pod zlewem? Dlaczego w ogóle? Proszę wytłumaczcie mi. W szafce, w której jest najmniej miejsca, bo tam jest syfon i cała miska. Kosz czy separator w szafce obok, w którym rzeczywiście można te śmieci posegregować albo pozamykać, żeby nie było czuć tego, to klasa. A pod zlewem obciach. A jak ja wynosiłem śmieci, to nienawidziłem tego, bo jeszcze wiaderko za moich czasów było na dole wyściełane gazetą. Ja ten zapach pamiętam do dzisiaj”. 

Pomysł Mirucia ws. zmiany lokalizacji pojemników do segregowania odpadków spotkał się z jeszcze większym oporem społecznym niż pralka w przedpokoju. Pod kategoryczną opinią architekta pojawiły się podejrzenia o oderwanie od rzeczywistości:

"Czy Pan wie, ile m2 ma kuchnia przeciętnego Polaka?"

"Ludzie miejsca nie mają w kuchni tyle"

"W dzisiejszych czasach są takie systemy, że mieszczą się cztery kosze do segregacji pod zlewem"

"Mało miejsca, mały kosz, mało śmieci i częste wynoszenie, przynajmniej u ludzi, którzy gotują w domu".

Czekamy na kolejne nietuzinkowe pomysły. Wanna w sypialni już się opatrzyła, to może zmywarka..?

Zobacz też:

Wypomina błędy wnętrzarskie, a sam mieszka tak. Krzysztof Miruć w domu nie ma nawet drzwi

Krzysztof Miruć miał zostać ojcem. Jego serce jest zajęte

Gwiazdor TVN-u kupił i przebudował dom Jerzego Połomskiego

Przeczytaj źródło