Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Wielki pożar w Marsylii
W Marsylii na południu Francji we wtorek doszło do ogromnego pożaru. Jak podaje dziennik "La Croix", ponad 700 hektarów spłonęło między Les Pennes-Mirabeau a 16. dzielnicą Marsylii. Do opanowania pożaru i zapobieżenia jego rozprzestrzenieniu się na miasto zmobilizowano około tysiąca strażaków. W akcji wykorzystywane są również helikoptery. Pożar spowodował ewakuację części mieszkańców Les Pennes-Mirabeau. Walkę z ogniem utrudnia wiatr dochodzący do 70 kilometrów na godzinę.
Tysiące ewakuowanych, są ranni
Ewakuowano około 15 tys. mieszkańców. "Jest jeszcze za wcześnie, aby ewakuowani wczoraj ludzie mogli wrócić do swoich domów" - czytamy w komunikacie prefektury regionu Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. Całe miasto i okolice zmagają się z uciążliwym zapachem i pogorszoną jakością powietrza. - Popiół spadający w samym centrum, wszechobecny dym. Sceneria jak z apokalipsy - powiedział mieszkaniec w rozmowie z "Le Figaro". Minister spraw wewnętrznych Francji Bruno Retailleau przekazał, że aby powstrzymać ogień, który dotarł do północnych dzielnic Marsylii, zrzucono do tej pory do 400 ton wody z dziesięciu samolotów gaśniczych. - 110 osób zostało lekko rannych - poinformował polityk.
Zamknięto port lotniczy w Marsylii
Z powodu pożaru i silnego wiatru zamknięto lotnisko. Lokalna straż pożarna poinformowała, że do gaszenia pożaru w pobliżu miasta Les Pennes-Mirabeau. Rzecznik lotniska w Marsylii powiedział, że samoloty nie startowały ani nie lądowały od południa, a niektóre loty zostały przekierowane do Nicei, Nimes i na inne regionalne lotniska. Lotnisko wznowiło działalność we wtorek wieczorem, a pociągi kursują od środowego poranka. Silny wiatr spowodował także ewakuację mieszkańców Les Pennes-Mirabeau.
Zobacz wideo Interwencja we Wrocławiu. Policjantki wybiły szybę w aucie. "Ludzie, przecież ja nic nie zrobiłam!"