Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Omoda 9 Super Hybrid to SUV klasy średniej, konkurent m.in. Kii Sorento PHEV i Mazdy CX-60 2.5L e-SkyActiv PHEV
- Patrząc na jakość wykonania wnętrza tego chińskiego SUV-a, do głowy przychodzi tylko jedno słowo
- Pomimo futurystycznego nadwozia, Omoda 9 zachowuje wewnątrz idealną równowagę między ekranami a liczbą klasycznych przycisków i pokręteł
- Auto było użyczone przez importera, a po teście zostało zwrócone
Po pierwszych siedmiu kilometrach jazdy Omodą 9 Super Hybrid jej akumulator był naładowany w 94 proc., a komputer pokazywał zasięg 144 km. Słabo, prawda?
Wprost przeciwnie — bo to nie elektryk, a hybryda. Hybryda plug-in. Przy pełnym baku (70 l) i pełnej "baterii" (34,5 kWh) zasięg Omody 9 Super Hybrid sięga aż 1100 km!
To właśnie dla takiego SUV-a Polacy stracili głowę.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPrzeczytaj także: Nowy SUV Kii wielkości Sportage'a. Jego cenę prawdopodobnie da się obniżyć nawet o 40 tys. zł
Test Omody 9: cena, wyposażenie, gwarancja
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
W czerwcu 2025 r. — czyli w zaledwie drugim pełnym miesiącu na naszym rynku — Omoda 9 Super Hybrid została w Polsce najczęściej rejestrowanym nowym autem z napędem hybrydowym plug-in. 227 sztuk oznacza średnio osiem samochodów dziennie. Świetnie, jak na SUV-a za blisko 220 tys. zł firmowanego przez chińską markę, której jeszcze rok temu nie było oficjalnie w naszym kraju.
Przeczytaj także: Quiz o autach PRL w komediach z czasów PRL. Po wszystkim może ci nie być do śmiechu
Omoda 9 Super Hybrid jest oferowana w Polsce tylko w jednej wyposażenia — jednocześnie bazowej i topowej. Inna nawet nie jest potrzebna, skoro już ta oferuje w standardzie niemal wszystko — oprócz np. funkcji teleportacji. Za 219 tys. 900 zł bez dopłaty dostaje się m.in.:
- 7-letnią gwarancję (z limitem 150 tys. km);
- tapicerkę ze skóry naturalnej;
- dach panoramiczny;
- aktywne zawieszenie;
- lakier metalizowany;
- elektryczną regulację fotela kierowcy (w ośmiu kierunkach);
- elektryczną regulację przedniego fotela pasażera (w sześciu kierunkach);
- funkcję masażu w przednich fotelach;
- podgrzewanie przednich foteli;
- wentylację przednich foteli;
- podgrzewanie zewnętrznych miejsc na tylnej kanapie;
- wentylację zewnętrznych miejsc na tylnej kanapie;
- elektryczną regulację kolumny kierownicy (w czterech kierunkach);
- elektryczną regulację pochylenia oparcia tylnej kanapy;
- elektryczne wysuwanie i chowanie klamek bocznych drzwi;
- elektryczne sterowanie pokrywą bagażnika;
- elektryczną regulację, podgrzewanie i składanie lusterek bocznych;
- elektryczną regulację bocznych szyb;
- podgrzewanie przedniej szyby;
- podgrzewanie kierownicy;
- regulację bocznego podparcia zagłówków przedniego fotela pasażera i skrajnych siedzeń tylnej kanapy;
- 20-calowe obręcze kół;
- bezkluczykowy dostęp i uruchamianie samochodu;
- automatyczną 2-strefową klimatyzację;
- system kamer 540 stopni (włącznie z wyświetlaniem obrazu spod samochodu);
- system monitorowania martwego pola;
- przednie i tylne czujniki parkowania;
- system audio Sony z 14 głośnikami (w tym subwoofer);
- głośniki w zagłówku fotela kierowcy;
- bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto;
- bezprzewodową ładowarkę dla kompatybilnych smartfonów;
- ekran typu head-up (HUD);
- 12,3-calowy ekran wskaźników;
- 12,3-calowy ekran dotykowy w środkowej konsoli;
- tempomat adaptacyjny;
- 8 poduszek powietrznych;
- LED-owe reflektory.
Razem aż 37 punktów — a przecież wymieniłem tylko najciekawsze elementy.
No to teraz pora na coś, czego nie wyczytasz z cennika: wrażenia z wnętrza i jazdy Omodą 9 Super Hybrid.
Test Omody 9: wnętrze i stare pieniądze
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Z zewnątrz Omoda 9 to wyrafinowany futuryzm. Na szczęście wewnątrz projektanci nie ulegli pokusie i w środkowej konsoli nie umieścili ekranu rozmiarów telebimu. Zamiast niego znalazł się 12,3-calowy wyświetlacz, który nie tylko ma optymalną wielkość i jest szalenie zgrabnie wkomponowany w resztę kokpitu, ale — co najważniejsze — umie się dzielić.
Przeczytaj także: Polacy mają nowego ulubionego chińskiego producenta aut. Bolesny spadek MG
Ekran nie zgarnął bowiem wszystkiego dla siebie. Na szczęście temperatura i siła nawiewu klimatyzacji jest "na pokrętła" — choć można je regulować także na wyświetlaczu.
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Wbrew pozorom, w Omodzie 9 taki dualizm wcale nie jest wyjątkiem. Podobnie jest z elektryczną regulacją bocznych lusterek i klapy bagażnika oraz ryglowaniem i odryglowywaniem drzwi: od tego są zarówno odrębne przyciski, jak i ekran dotykowy. Szkoda, że klawiszami nie można też sterować podgrzewaniem i wentylacją megawygodnych przednich foteli: obie funkcje reguluje się na ekranie dopiero w trzecim kliku. W gruncie rzeczy w szybkim i intuicyjnym menu brakuje jedynie dwóch elementów:
- przycisku "cofnij o jeden ekran" w każdym widoku;
- łatwiej dostępnej ikonki Apple CarPlay.
Nie brakuje mi za to miejsca. Nawet na tylnej kanapie przy 188 cm wzrostu mam ogromną przestrzeń na nogi i sporą swobodę nad głową. Mało tego, siedząc za przednim fotelem pasażera, mogę go elektrycznie przesuwać i regulować kąt oparcia — niczym w garstce najdroższych limuzyn.
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Zresztą, jakby na to nie spojrzeć, wnętrze Omody 9 Super Hybrid to stare pieniądze — o ile się wybierze czarną skórzaną tapicerkę, a nie ciemnoczerwoną, jak w testowym modelu.
Test Omody 9: jakość i kocia łapa
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Patrząc na jakość wykonania wnętrza Omody 9 Super Hybrid, do głowy przychodzi tylko jedno słowo: premium. Bo jeśli to nie jest premium, to Mercedes też nim nie jest.
Przeczytaj także: Jeździłem nowym rodzinnym SUV-em VW. Choć jest świetny w tylu dziedzinach, to w jednej rozczarowuje na całego
Design wnętrza tego chińskiego SUV-a kojarzy się już nie tyle z autami premium, ile z luksusowymi. Największe wrażenie robi zwieńczona trzema szlachetnymi pokrętłami środkowa konsola, która łagodnym kątem przechodzi w wysoki centralny tunel. Mało tego, kabina roztacza dyskretny zapach prawdziwej skóry. Jakieś pytania, milordzie?
Wyrafinowana elegancja Omody 9 Super Hybrid zgrabnie współgra z gadżeciarstwem. Podczas parkowania ten chiński SUV nie tylko ostrzega pikaniem i kolorami przed przeszkodą, ale nawet podaje do niej odległość w centymetrach (choć czasem nie wiedziałem, czego dotyczą te odczyty: np. samochodu po lewej czy ściany za mną). Więcej, kamery transmitują nawet obraz spod podwozia auta, co bardzo ułatwia np. parkowanie między liniami. System działa tak:
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
W Omodzie 9 Super Hybrid można też bardzo precyzyjnie ustalić wysokość otwarcia elektrycznie sterowanej klapy bagażnika (niestety, już nie w centymetrach — jak w produkowanym przez ten sam koncern Jaecoo 7 — ale w procentach: od 50 do 100 proc., w odstępach co 5 proc.). Mało tego, auto umożliwia wybór jednej z trzech sekwencji powitalnych odgrywanych przez przednie światła: Milky Way Dawn, Interstellar i Meteor Streaming. A wśród kilku programów masażu w przednich fotelach znalazła się "kocia łapa". Niesamowite, ale idealnie odtworzono ruchy i nacisk przednich łap mruczka, który ugniataniem powierzchni manifestuje radość oraz poczucie bezpieczeństwa.
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Gadżety gadżetami, ale wnętrze jest wyjątkowo praktyczne. W imponującym środkowym tunelu mamy dwa duże zamykane schowki i dwa "pokoiki" dla smartfonów (wyłożone przeciwpoślizgowym i antyzadrapaniowym meszkiem), a pod tunelem — rozległą półkę. Bagażnik Omody 9 Super Hybrid — choć dość płytki i z raczej wysoko biegnącą krawędzią — też okazuje się ogromny: ma od 660 do 1783 l.
No i ta widoczność: we wstecznym lusterku przez tylną szybę widać naprawdę dużo, sporo otoczenia pokazuje się również w bocznych lusterkach.
Czas uruchomić cztery silniki chińskiego SUV-a.
Test Omody 9: wrażenia z jazdy
Mierząca 477,5 cm długości Omoda 9 Super Hybrid ma jeden silnik spalinowy (143-konne 1.5) i aż trzy elektryczne. Łącznie to 537 KM, 650 Nm i 4,9 s od 0 do 100 km na godz. Tak, to nadal jest artykuł o SUV-ie za niecałe 220 tys. zł.
Omoda 9 Super HybridŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Z jazdą Omodą 9 Super Hybrid jest jak z jakością jej wykonania: to czyste premium. Mamy więc perfekcyjnie wyciszone wnętrze (także wtedy, gdy uaktywnia się spalinowe 1.5), nawet automatyczne ryglowanie zamków okazuje się nadzwyczaj niegłośne. Mamy oszałamiająco dynamiczny napęd (przy 537 KM, 2195 kg i trzech e-silnikach trudno, żeby było inaczej). Układ kierowniczy może i nie należy do najbardziej precyzyjnych, ale w takim aucie to nie przeszkadza. Przysłowiową kropkę nad "i" stawia zawieszenie: jest aktywne, dość miękkie, w miarę ciche i skutecznie tłumi nierówności.
Tym samym nie mam żadnych wątpliwości. Omoda 9 Super Hybrid to najlepszy chiński samochód dostępny w Polsce. Zagrozić mu może jedynie Jaecoo 8, które pojawi się u nas w lutym 2026 r. Tyle że to w gruncie rzeczy bliźniacza konstrukcja.
Galeria zdjęć
1/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
2/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
3/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
4/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
5/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
6/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
7/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
8/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
9/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
10/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
11/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
12/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
13/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
14/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
15/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
16/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
17/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
18/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
19/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
20/20
Żródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz