Sony WH-1000XM6. Lepsze brzmienie i lepsze ANC. Tylko czy to wystarczy?

2 tygodni temu 20

Pojawienie się na rynku słuchawek Sony WH-1000XM5 wywołało spore zaskoczenie i konsternację u wielu wielbicieli serii. Straciły one bowiem możliwość składania, którą miały wszystkie wcześniejsze edycje. Otrzymały znacznie mniejszy przetwornik dźwięku - 30-milimetrowy, a dawniej były 40-milimerowe. Podskoczyła też wyraźnie cena urządzenia. Część fanów poszła jednak wiernie za świeżym konceptem konstruktorów Sony, lecz inni pozostali przy starszym, tańszym modelu WH-1000XM4. Nie ukrywam, że należę do tej drugiej grupy i przez ostatnie trzy lata z niecierpliwością czekałem na premierę WH-1000XM6 oraz zmiany, jakie przyniosą. Teraz przyszedł czas, by je ocenić.

Sony WH-1000XM6 - konstrukcja, jakość wykonania, wygoda obsługi

Sony WH-1000XM6 ponownie są słuchawkami zamkniętymi o konstrukcji składanej. To świetna informacja, gdyż model Mark 5 nie należał do najwygodniejszych w transporcie - jego etui miało spore rozmiary, a do tego nauszniki odwracały się tylko w jedną stronę i jeśli nie chcieliście zamieniać na szyi nauszników miejscami, to nosiliście je poduszkami do przodu. Użytkowników WH-1000XM5 można było zatem zwykle poznać z daleka. Teraz sytuacja wróciła do stanu z czasów przebojowych WH-1000XM4. Inżynierowie Sony uwzględnili również w projekcie WH-1000XM6 doniesienia o pękających w modelu Mark 4 zawiasach. Nowe Mark 6 zostały zatem wyposażone we wzmocnione, stalowe elementy w systemie składania. Reszta obudowy to oczywiście tworzywo sztuczne. Skóra stała się niemodna , a także pewnie zbyt droga - z użytkowego punktu widzenia, szkoda.

Przeczytaj źródło