To w tym celu Anna Popek unieważniła swoje małżeństwo. Po latach sama do wszystkiego się przyznała

8 godziny temu 4
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Anna Popek, gdy była jeszcze żoną Andrzeja, w niemal każdym wywiadzie podkreślała, że ma u boku wspaniałego mężczyznę, za którym bez wahania poszłaby nawet na koniec świata. Poznała go we Wrocławiu na grillu u przyjaciółki Anny.

"Kiedy Andrzej się o mnie starał, przyjeżdżał z Wrocławia do mojego rodzinnego Bytomia z bukietami herbacianych róż. Nie narzucał się, nie był nachalny, ale czułam, że bardzo mu na mnie zależy" - wspominała dziennikarka w wywiadzie dla "Echa Dnia".

Decyzję o ślubie podjęli dość szybko - ona kończyła zaoczne podyplomowe Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, on robił karierę w firmie telekomunikacyjnej. Zamieszkali najpierw w wynajmowanej kawalerce w centrum stolicy, potem w starej willi w Podkowie Leśnej.

"Mąż, wspólnie ze swoją mamą, która jest architektem, wpadli na pomysł, żeby połączyć mansardowym dachem naszą siedemdziesięcioletnią willę z nowoczesną częścią" - opowiadała Anna Popek w rozmowie z "Galą".

"Kiedy kupowaliśmy dom, wiedzieliśmy, że będzie przy nim dużo pracy, ale nie przejmowaliśmy się tym. Marzyliśmy, by wyprowadzić się z mieszkanka przy ruchliwej warszawskiej ulicy. W nowym domu pomalowaliśmy tylko ściany" - mówiła.

Dopiero kiedy w świeżo kupionym domu zaczęły odpadać tynki, Anna i Andrzej zakasali rękawy i ostro wzięli się do pracy przy odnawianiu posiadłości. Przez pewien czas mieszkali w przybudówce bez łazienki, ale - jak mówili - warto było się męczyć, bo nadszedł w końcu moment, kiedy ich willa zmieniła się we wspaniałą rezydencję otoczoną wielkim, pięknym ogrodem.

"Jeśli sobie coś postanowimy, to uparcie dążymy do realizacji celu. Najważniejszą moją cechą jest upór. Kiedy czegoś chcę, nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Andrzej jest podobny. Zawsze realizujemy swoje cele" - zapewniała dziennikarka na łamach "Gali".

Córki Anny i Andrzeja były jeszcze bardzo małe, gdy ich mama została prowadzącą porannego pasma telewizyjnej Jedynki "Kawa czy herbata".

Zdarzało się, że liczne obowiązki nie pozwalały Annie i jej mężowi zajmować się córkami tak intensywnie, jak tego chcieli. Z pomocą przychodzili im wówczas ich rodzice. Babcie i dziadkowie Oliwii i Małgosi chętnie przyjeżdżali do Podkowy Leśnej, by spędzić czas z wnuczkami.

"Dziewczynki szaleją z radości, a my możemy wtedy odsapnąć" - mówiła dziennikarka "Przyjaciółce", dodając, że tak naprawdę dla córek gotowa byłaby poświęcić wszystko.

"Kariera nie jest najważniejsza" - zapewniała w cytowanym już wyżej wywiadzie.

Anna Popek, pytana, czym zaimponował jej Andrzej, że właśnie jego wybrała na męża, twierdziła, że światopoglądem.

"Ma stały i ugruntowany system wartości. Na pierwszym miejscu stawia rodzinę i partnerstwo. Na tych wartościach oparliśmy nasz związek" - wyznała w rozmowie z "Echem Dnia".

Półtorej dekady po ślubie, gdy wiadomo już było, że jednak nie spędzą ze sobą - jak planowali - całego życia, Anna Popek ogłosiła w mediach, że powodem jej rozstania z mężem są różnice w postrzeganiu tego, co ważne.

"W przypadku naszego związku silne różnice światopoglądowe między mną a mężem uniemożliwiły jego trwanie" - stwierdziła w "Na żywo".

Anna Popek nie kryje, że próbowała ocalić swe małżeństwo, ale nie wyszło.

"Żałuję, że nam nie wyszło, ale samego rozwodu nie żałuję" - powiedziała, dodając, że na szczęście udało się jej i Andrzejowi ocalić przyjaźń.

Po rozstaniu z mężem Anna Popek zaczęła strzec prywatności, nie chwaliła się nowymi związkami w mediach, a nawet jeśli paparazzi przyłapali ją w towarzystwie jakiegoś mężczyzny, zarzekała się, że to tylko znajomy.

Kilka lat po rozwodzie Anna Popek wyznała w rozmowie z portalem Stacja7, że doprowadziła do unieważnienia swojego ślubu kościelnego i jest na etapie "odbudowywania" życia po tym fakcie.

"Ważne, aby zrozumieć błędy w małżeństwie, które spowodowały jego rozpad" - powiedziała Annie Liberackiej.

"Rozwód to zupełny rozpad tego, co było. A rozpad prowadzi do rozpaczy, do głębokiego smutku - człowiek jest podatny na sugestie, nie wie, co robić a czuje, że robić coś musi. I jeśli wtedy otoczenie, koleżanki wywierają presję i mówią: 'znajdź sobie teraz kogoś', to można popełnić poważne błędy i wpakować się w jakąś fatalną relację. Wiem coś o tym" - wyznała.

Anna Popek nie kryje, że chciała unieważnienia małżeństwa tylko dlatego, że zależało jej na uczestniczeniu w sakramentach, a nie dlatego, że planowała ponownie wyjść za mąż.

"Nie wiedziałam, czy spotkam jeszcze kogoś na swojej drodze, choć przyznam, że bardzo tego pragnęłam. Stwierdzenie nieważności mam w szufladzie, nie było mi dotąd potrzebne" - zdradziła w rozmowie ze Stacją7.

Źródła:

1. Wywiady z A. Popek: "Echo Dnia" (wrzesień 2000), "Gala" (październik 2002 i lipiec 2009), "Przyjaciółka" (październik 2010), "Na żywo" (grudzień 2011), Stacja7.pl (listopad 2020)

Zobacz też:

Anna Popek nagle przerwała milczenie ws. córek. "Współczuję im, że muszą się męczyć z taką matką"

Anna Popek ujawniła treść korespondencji z nową pierwszą damą. Nawrocka ją zaskoczyła

"Czy kobiecie po 50-tce wypada nosić mini?". Anna Popek zwróciła się do fanów

Przeczytaj źródło