W głębi serca jesteśmy przerażeni pytaniem, które się nasuwa, kiedy myślimy o sprawie "naszych chłopców"

6 godziny temu 129
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Chcemy zapomnieć o "naszych chłopcach", bo w głębi serca jesteśmy przerażeni pytaniem, jak zachowalibyśmy się na ich miejscu, gdybyśmy, nie daj Boże, znaleźli się w takiej przeklętej sytuacji jak oni.

Gdyby nie nazwa, mało kto by zajrzał do gdańskiego Ratusza na wystawę poświęconą losom polskich Pomorzan wcielonych do armii III Rzeszy. Słowa "Nasi chłopcy", użyte w tytule ekspozycji, podgrzały atmosferę i przyciągnęły uwagę. W Sali Palowej, gdzie wystawę można oglądać, kłębią się tłumy. Ludzie w ciszy uważnie oglądają zgromadzone eksponaty, a na karteczkach przyczepionych do ściany wyrażają swoje uznanie dla jej organizatorów. Ulica jednak wrze. Od uczestników prawicowego protestu na Długim Targu po najwyższe osoby w państwie wyrażane jest oburzenie, że w ogóle taka wystawa powstała. A więc wszystko jak zwykle u nas w Polsce. Ci, którzy wystawy nie widzieli, czują się w prawie ją oceniać i potępiać, co czynią chętnie i zaciekle.

Przeczytaj źródło