"Zranił i śmieje mi się w twarz". Historia bardzo toksycznej relacji

10 godziny temu 5

Brnęłam w związek, w którym źle się czułam, który zamiast dawać mi radość, sprawiał, że wszystko w moim życiu zaczynało się załamywać.

Nazywam się Anna, mam 44 lata, jestem z wykształcenia psychologiem. Wiosną 2015 r. zaczęłam pisać bloga "Toksyczny związek", bo niestety sama w takim tkwiłam przez prawie dwa lata.

Toksyczny związek to jest coś, co wymyka się zwykłemu, codziennemu pojmowaniu. Wiem, że ktoś, kto nie był w taki związek zaangażowany, nie potrafi sobie wyobrazić, jak to możliwe, by dorosła, samoświadoma osoba pozwalała się przez miesiące czy lata poniżać i wykorzystywać. (...)

Proszę nie szukać zwyczajowych, normalnych wytłumaczeń dla toksycznego związku, bo one nie mają racji bytu. Proszę się nie dziwić, że robiłyśmy rzeczy bezsensowne z punktu widzenia logiki, zdrowego rozsądku czy instynktu samozachowawczego. Tak, robiłyśmy. I mamy tego świadomość TERAZ. Bo się uwolniłyśmy i patrzymy na wszystko z innej perspektywy. Wtedy to była inna wersja nas, inne emocje i zupełnie inna rzeczywistość. Proszę nas nie pytać o nasze motywy i decyzje tak, jakbyśmy wtedy były w całkiem normalnych związkach. To w ogóle nie ma sensu, bo to nie były normalne związki.

Przeczytaj źródło